Kurczaki z wolnego wybiegu. Ponoć zdrowsze. To, że wybieg miały w Prypeci, ch*j kogokolwiek powinno obchodzić.

To jest zasługa białka GEP którego używa się dosyć często do np. oznaczania wadliwych genów lub całych tkanek lub komórek ( nowotory ) ale za ch*j nie mam pojęcia po co wszczepiać go kurom... czekamy na wypowiedzi innych ekspertów

i tak wole GMO od gowna ktorym karmia kury lub spryskaja pomidory itp.

To jest zasługa białka GEP którego używa się dosyć często do np. oznaczania wadliwych genów lub całych tkanek lub komórek ( nowotory ) ale za ch*j nie mam pojęcia po co wszczepiać go kurom... czekamy na wypowiedzi innych ekspertów

Chyba Ci się z GFP pomyliło (Green Fluorescent Protein)...

oszukują żarcie jak u chińczyków... nic naturalnego niedługo nie dostaniemy w żadnym sklepie.
Bo liczy się tylko kasa, dla pie**olonych korporacji istnieje tylko statystyka a nie zdrowie i życie ludzi.

i tak wole GMO od gowna ktorym karmia kury lub spryskaja pomidory itp.

Chyba jesteś poj***ny albo troll level hard. Po to stosuje się modyfikacje genetyczne żeby pryskać "gównem" cały rok w ilościach kosmicznych te twoje pomidory.

Chyba jesteś poj***ny albo troll level hard. Po to stosuje się modyfikacje genetyczne żeby pryskać "gównem" cały rok w ilościach kosmicznych te twoje pomidory.

to chyba ty jestes z p*zdy renifera... GMO jest po to aby NIE pryskac zadnymi gownami tylko zeby naprzyklad pomidor byl odporny na szkodniki a jak bedzie k***a odporny na szkodniki to k***a jego mac nie bedzie trzeba k***a go spryskiwac domestosem. h*j tam nawet nie wiesz ze od 10 la wpie**alasz niektore rzeczy z GMO a nawet niekotre ubrania sa z GMO!( bawełna zmodyfukowana zeby byla bardziej wytrzymala itp) za 15 lat do warzyw bedzie mozna rozne leki wprowadzic na przyklad gen ktory bedzie zwalczal raka. Od malego bedziesz wpie**alal takie rzeczy i ni h*ja nie dostaniesz raka...
mozna powiedziec ze to jest nie zdrowe itp...moze ale i tak wiekszy syf jesz dzisiaj na obiad. Jesli bedziesz swiadkiem produkcji roznych rzeczy takich jak robienie soków, hamburgerow itd itd czyli wszystko co konsumujesz to daj znac

Powodem świecenia mięsa jest bakteria Pseudemonas Fluorecens, która dość często występują w mięsach. Jest ona też w naszym przewodzie pokarmowym i należy do naturalnej flory bakteryjnej organizmów żywych. W wyniku długiego składowania mięsa w pewnych warunkach sprzyjających rozwojowi tej bakterii udało jej się dość nieźle urosnąć. Ot i cała zagadka.

Dobrze k***a przynajmniej zaoszczędzimy na prądzie

Nie wiem o co chodzi z tym genem.

Z reguły mięso świeci się na zielono przez to że jest nieświeże. Mnożą się na nim jakieś fluorescencyjne bakterie. Z rybami to samo.

Nie ma co się takiego mięsa bać. Ale lepiej go nie jeść.

Jak w Polsce już kurczaki zaczynają świecić to jest źle. sp***alam do bunkra...

Nawet jeżeli jest coś nie tak z kurakami to i tak będzie to samo co z solą drogową ktoś posmaruje kasiorą pod stołem i nawet jeżeli to jest niezdrowe dla zdrowia to i tak wyjdzie,że jakieś gówno w jakichś ilościach nie jest szkodliwe dla zdrowia:) w naszym pięknym kraju gdyby dobrze posmarować gotówką to i da się udowodnić,że nikotyna tak na prawdę pomaga zwalczyć otyłość,raka i choroby tarczycy, ile już afer było mycie ludwikiem,domestosem mięsa?I co zmieniło się coś?Ucichło szybciutko ktoś nie chce dać kasiory to się mu robi problem aż da i problem znika

@NieWiemZeWiem
Największy potentat na rynku modyfikowanych produktów rolnych - koncern Monsanto - tworzy genetycznie modyfikowaną kukurydzę, soję, bawełnę itd. poprzez dodanie genu jakiejś bakterii uodparniającej rośliny na ogromne opryski herbicydem roundup. Roundup jest strasznym świństwem co udowodniło wiele badań (rak, wady wrodzone płodu). W ten sposób próbuje zapewnić ochronę roślin przed szkodnikami a sobie pewny rynek zbytu na jedyny słuszny herbicyd. Pomimo tego jak donoszą raporty dość szeroko komentowane przez unijną komisję ds. rolnictwa plony z upraw GMO są o około 10% niższe niż z naturalnych upraw! Jednak to nie jest najgorsze. Uprawa GMO powoduje utworzenie monokultury na ogromnym obszarze wokół uprawy. Rośliny są najczęściej wiatropylne, więc nawet jeśli ja uprawiam full natural, a mój sąsiad GMO to za rok moje nasiona będą zawierały chroniony prawnie odcinek genu (o to chodziło głównie w ACTA), moje rośliny będą mutowały, a ja będę zmuszony zapłacić ciężką kasę za "kradzież wlasności intelektualnej" inaczej więzienie. Do jakich skutków prowadzi monokultura niech świadczy nam przykład Indii. Tamtejsi rolnicy zostali namówieni do zakupu nasion genetycznie modyfikowanej bawełny Bollgard. Uprawy zostały zmonopolizowane (monokultura), rolnicy zapożyczyli się na zakup drogich nasion (miało się opłacać, wkońcu obiecywali lepsze zbiory, większą wydajność, odporność na pasożyty, bakterie). Okazało się, że insekty szybko uodporniły się na "cudowne właściwości" Bollgard (przy wielokulturowości upraw część roślin by skończyła marnie, część rosła by sobie w najlepsze) Dodatkowo roślinka kiepsko radziła sobie z obfitymi deszczami (monsuny). Spowodowało to katastrofę i największą w historii świata falę samobójstw (ponad 250 tys.) spowodowaną ogromnym zadłużeniem rolników(drogie nasiona) oraz brakiem dochodów z upraw (praktycznie brak zbiorów).

@up
Prawie bym zapomniał. W rejonach Indii, gdzie uprawia się bawełne, wraz z upowszechnieniem Bollgard stwierdzono lawinowy wzrost zachorowań na raka.

@up

Pamiętaj,gdzie są pieniądze tam ludzkie życie i zdrowie nie jest ważne i nie ważne jak bardzo uświadomisz ludzi oni i tak znajdą sposób by to wprowadzić w życie i taka jest prawda,że sami jesteśmy sobie winni ta cała cywilizacja to tak na prawdę jest nasz koniec i śmiechem żartem wolałbym mieszkać na ukrainie gdzie czas zatrzymał się na latach `80 to i technika i nowości ich aż tak nie dotknęły i dopóki nie wejdą do unii to będzie dla nich lepiej ch*j z tym,ze robią wszystko sami ale zdrowiej taka jest moja opinia i u nich wciąż w sklepach można kupić chociażby sok z brzozy (ewentualnie przejechać się po wsi i spod drzewa napić się ze słoika) a nie jakieś napoje skóadające się z samych E gówien.