Osoba która zezwala/godzi się/ proponuje sprowadzenie do kraju iluś tam brudasów zwanych "imigrantami" argumentując to solidaryzowaniem się bądź spłatą jakiegoś "długu za to że Polacy też wyjeżdzali na zachód" zasługuje tylko na jedno. Na szubienicę!
Bo jeśli nasza (tfu) pani premier nie widzi różnicy pomiędy Polakami jadącymi do pracy (będącymi członkami UE co jest tu bardzo istotne) a brudasami bez nawet ochoty na pracę to co z niej za premier do k***y nędzy?!
Owszem wiem, jest jakaś tam liczba Polaków walących w ch*ja na wyspach, ale k***a to jest jakiś promil naszych a nie k***a 90 % do k***y nędzy!
Ja wiem że moje wypociny tutaj ch*ja dadzą ale przynajmniej może pare osób to przeczyta i się ze mną zgodzi.