Ale dalej przedstawiasz postawę "nie chce mi się żółwić to depnę". Czyli świadome łamanie przepisów jest jeszcze gorsze niż brak świadomości ich łamania. Więc z czym do ludzi? Mam prawo jazdy od 18 roku życia i nie dostałem ani jednego mandatu i nie miałem ani jednej kolizji drogowej. I na pewno nie jeżdżę tylko po bułki do sklepu za rogiem.
Nie raz w mieście by trzymać się jeszcze przepisów zamiast 50tki jadę 60tką na granicy dopuszczalnej różnicy 10km. Ale i tak widzę, że niektórych wioskowym tępakom to za mało i depną po 70-80 w terenie zabudowanym. Furmankami jeździjcie jak was noga swędzi, to do końskiego odbytu wsadzicie.
A co do łamania przepisów, łamiąc je świadomie liczę się z tym że mogę zapłacić..
ma on jakies swoje konto na yt czy gdzies?