Sprawa na pewno nie jest tak prosta jak przedstawia ten Pan. Prawdopodobnie kupił ten Pan działki za psie pieniądze, w cwany sposób i próbuje tam zrealizować inwestycje a Miasto Łódź pewnie tam chce ulicę budować lub park lub coś innego o celu publicznym. Takich spraw w Polsce jest tysiące bo prawo posiada tysiące nieścisłości. Najczęściej takie problemy mają ludzie którzy kupili działki w przetargach w latach 1999 - 2003 gdzie przekręty na tych przetargach przechodziły wszelkie pojęcie.
Nie zastrzegam sobie monopolu na rację, poddaję jedynie wątpliwość w sprawie z tytułu osobistych doświadczeń.
STRESZCZENIE:
Koleś kupił dziłkę w Łodzi, chciał otrzymać pozwolenie na budowe i nie dostawał przez 7lat, bo prezydent i urzędnicy to fiuty. Robili mu jakieś dzikie akcje typu: "przez pana działkę płynie rzeka, ma 15 metrów, jest w dokumentach" - ale nie w rzeczywistości. Wydano 5 wyroków sądu, które nakazywały wydanie mu tego pozwolenia - urzędasy to zlały.
W ogóle ostatnio się nasłuchałem polityków PISu jak to są zajebiście douczeni i nie zgadzają się z wyrokiem sądu ws B. Sawickiej i sąd się myli pisiory mają rację, szczególnie ten agent tomek k***a jego mać idiota jakich mało nie wiem kto go wybrał.
A teraz człowiek mówi, że jest 5 wyroków, które są w jego interesie wydane. Wspierają go, ale prezydent łodzi jest ku*asem. Więc skąd pojazdy po prawie i sądach? Prezydent jest ku*asiarzem i tyle.