18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Spotkanie z synem bohatera

vojtasopole • 2017-07-09, 12:30
Witam wszystkich serdecznie.

Swego czasu zamieszczałem na tym portalu swoje wspomnienia z pracy na A4. Być może część osób pamięta. Niestety po czystkach na serwerze z 7 części, uchowały się dwie. Te bez zdjęć.

Tym razem, chciałbym spróbować czegoś nowego. Więc jeśli temat się przyjmie, to z pewnością doda mi to skrzydeł i chęci na dalszą pracę.

Może zacznę od tego, że Lubię swoją prace. Powaznie. Chociazby dla tego, ze codziennie jestem gdzie indziej i codziennie poznaje nowych ludzi. Tak tez bylo i tym razem. Podjezdzam do sklepu z rtv i agd w Wigston kolo Leicester. Ide sie spytac gdzie mam rozladowac i wita mnie ekspedient. Pan po 60ce. Z akcentu rodowity anglik. Jakiez bylo moje zdziwienie jak zaczal do mnie po polsku mowic. Chwilowa wymiana zdan i podjechalem z tylu sklepu.
Podczas rozladunku nawiazala sie calkiem sympatyczna konwersacja.
Powiedzialem Panu, ze bardzo ladnie mowi po polsku. Odpowiedzial, ze kilka lat mieszkal w Polsce, po za tym jego tatus byl Polakiem.(caly czas mowil o ojcu, tatus) Chodzil do polskiej szkoly w soboty, oraz w domu tylko w ojczystym jezyku rozmawial.
Wspominal ze jego wielu kolegow pozmienialo nazwiska bo nie chca sie przyznawac do polskosci. Widac bylo zlosc na jego twarzy za to.
Jak sam mowi, jest Polakiem i jest dumny z bycia Polakiem. Po za tym nie moglby zrobic tego swojemu tatusiowi, ze zapomnialby o swojej polskosci.
Jak sie okazalo ojciec Pana Krzysztofa walczyl pod Monte Cassino w brygadzie pancernej. Byl kierowca czolgu. Podczas bitwy i jego pomyslowi aby ominac most i sforsowac rzeke, uratowal kilkanascie innych czolgow bo cala kolumna ruszyla za nim. Dostal za to medal zaslugi Krzyz Walecznych. Oprocz tego otrzymal 5 innych polskich medali, oraz 4 angielskie. Dumny do konca z tego nie byl, bo mawial: "ja mam krzyze z metalu na piersi, a wielu moich kolegow ma drewniane w Ziemii".
Zamurowalo mnie...
Pan Krzysztof wspomnial, ze poznal generala Andersa osobiscie, podczas zjazdu harcerzy w Anglii gdzie pan Krzysztof niosl sztandar jego hufcu. Nastepnie rozmawial z nim przy boku tatusia.

Gdy opowiadal o swojej podrozy na Monte Cassino w 25 rocznice bitwy, gdzie zobaczyl te slynne maki to glos mu zadrzal i pojawily sie lzy w jego oczach. Zas mi serce chyba peklo, a to dlatego, że doskonale wiem o czym mówil, z racji tego, że 1.11.2016r sam udałem się na Monte Cassino. Specjalnie tylko po to, aby oddać hołd poległym i poczuć tą niesamowitą magię tego miejsca. Coś poruszającego. Wierzcie mi.

Z taka pasja, duma, honorem, glebia i szczeroscia opowiadal to wszystko, a najbardziej to ze jest bardzo dumny z tego, ze jest polakiem, ze do tej pory nie moge sie ocknac. Spedzilem tam dobra godzine choc powinienem tylko 5 minut. Nie przejmowalem sie nawet tym, ze utrudniam ruch w centrum.
Dla mnie jako milosnika historii to bylo cos niesamowitego.
Dla takich chwil warto zyc. Na pewno chetnie tam wroce...

To było w czwartek.

Natomiast w sobotę nie wytrzymalem. Sprawdzilem w google'ach do ktorej czynny jest sklep Pana Krzysztofa i pojechalem. Jest do 17ej. Bylem tu o 16.50. Z Derby do Leicester jest nie cala godzina.

Pojechalem podziekowac za to co mi opowiedzial i spytac czy znalazlby czas aby sie spotkac i poopowiadac.
Nawet nie wiecie jakie szczescie mnie ogarnelo, gdy sie zgodzil dodajac przy tym, ze bardzo chetnie.
Spytalem czy dzisiaj znalazlby czas. Bo ja chce juz; teraz, natychmiast. Taki typ czlowieka jestem, ze od razu. Niestety dzis nie.
To moze jutro? -spytalem.
Jutro moze tez byc problem bo wstepnie jest umowiony z corka. Ale... no wlasnie, ale.
Wymienilismy sie numerami. Bede dzwonil jutro by sie umowic.
Kurde jak ja sie nie moge doczekac.

Podczas tej mojej sobotniej wizyty, gdy wspomnialem, ze sie podzielilem z ludzmi tym co mi opowiedzial, na pytanie czy sie gniewa? Stanowczo odpowiedzial, ze nie.

W ciagu tej kilkuminutowej rozmowy caly czas podkreslal, ze jest bardzo dumny z bycia Polakiem. Czuc bylo ta dume.
Dume ale nie pyche, bo to w dodatku bardzo skromny mezczyzna, co w polaczeniu z jego sympatycznoscia i cieplem dobrego czlowieka daje wynik fantastycznej osoby.
Nie sadze zebym sie mylil co do niego. To sie czuje i to sie widzi w oczach.

Na koniec dodam, ze Pan Krzysztof to chodzaca ksiazka, a jego wspomnienia to istny sarkofag wiedzy. Wyobrazcie sobie, ze poznal osobiscie Naszego Papieza Jana Pawla II.
niewiarygodne to sie wszystko wydaje, ale wiem, ze nie klamie. Jestem pewny.

Jako uwiarygodnienie tego wszystkiego dołączam samojebke z Panem Krzysztofem oraz moje z Monte Cassino (żeby nie było, że ściemniam ;) )
Natomiast jeśli temat się przyjmie to bardzo chętnie spróbuje spisać jego wspomnienia o jego tatusiu.

(Próbuje wrzucić zdjęcia na serwer Sadistica, ale coś nie chcą wejść, więc wrzucam linki alternatywne, chyba że moderatorom się uda je wrzucić na serwer, co by linki nie wygasły)

FOTO 1
FOTO 2

Loaloa

2017-07-09, 13:15
Cytat:

Nie przejmowalem sie nawet tym, ze utrudniam ruch w centrum.



Cebula zawsze pozostanie cebulą.

Cytat:

Wyobrazcie sobie, ze poznal osobiscie Naszego Papieza Jana Pawla II.



Łaaaaaaaał, no to jest sensacja na światową skalę. Santo subito pedofilo protettore lubił się pławić w uwielbieniu baranów i chętnie przytulał i całował dzieci podczas, gdy jego pracownicy dupczyli je na potęgę. Ale ludzki pan z niego był, no i najważniejsze - był WASZ.

ObywatelHoplita

2017-07-09, 13:42
nie rozumiem zajawki bo nie rozumiem patriotyzmu, no ale spoko, jak masz z tego radość to cieszę się

vojtasopole

2017-07-09, 13:51
Loaloa napisał/a:



Cebula zawsze pozostanie cebulą.



Łaaaaaaaał, no to jest sensacja na światową skalę. Santo subito pedofilo protettore lubił się pławić w uwielbieniu baranów i chętnie przytulał i całował dzieci podczas, gdy jego pracownicy dupczyli je na potęgę. Ale ludzki pan z niego był, no i najważniejsze - był WASZ.



Jest i On. Wielce szanowny i czcigodny jegomość, poplecznik, wychowanek i przydupas BongMana, albo to i sam BongMan? Chociaz w sumie obrazalbym Bongusia Tobą.
Czekałem aż się odezwiesz szczerze mówiąc. Twoje komentarze zawsze dodaja kolorytu i pikanterii w danym temacie. I ch*j, moge byc i szczypiorkiem z cebuli. Przynajmniej spotkalem kogos bardzo wartosciowego i madrego, ktorego warto bylo posluchac a i dowiedziec sie czegos szczegolnego, niz siedziec tak jak Ty na Sadisticu, trzepac gruche do wpisow Fantastico czy wspominac 3 letnie gimnazjum jako najpiekniejsze 7 lat Twojego zycia.

Nawet jakbym dostal mandat za te utrudnianie ruchu, uwierz ze zaplacilbym go z usmiechem na twarzy, bo te opowiesci sa bezcenne.
Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego.

Tortuga

2017-07-09, 13:53
Naszego Papieża... troszkę to nad wyrost, ale spoko. Kumpel mojego dziadka, swoją drogą straszny gbur z niego był i cham, chodził do szkoły z Wojtyłą (wierzcie lub nie, ale Nasz Papież Jan Paweł II też kiedyś chodził do szkoły, jadł obiady a nawet srał!). Głośno się o tym zrobiło w moim mieście parę lat temu i gazety wypisywały na pierwszych stronach, że nasz Kołobrzeżanin chodził do klasy, a nawet siedział w ławce z JP2 u byli koleżkami. Super, tylko gościu się przyznał mojemu dziadkowi, że był od Karolka starszy o rok, chodzili do różnych klas i nawet się nie znali, po prostu z archiwów wynikało, że chodzili do tej samej szkoły w tym samym czasie. ch*j z tym, ale to przecież był Papież Polak Nasz Jedyny Jan Paweł. Najbardziej dumny to był chyba mój dziadek że ma tak sławnego kumpla z którym na ryby chodzi. :roll:

htp

2017-07-09, 17:17
Loaloa napisał/a:



Cebula zawsze pozostanie cebulą.



Łaaaaaaaał, no to jest sensacja na światową skalę. Santo subito pedofilo protettore lubił się pławić w uwielbieniu baranów i chętnie przytulał i całował dzieci podczas, gdy jego pracownicy dupczyli je na potęgę. Ale ludzki pan z niego był, no i najważniejsze - był WASZ.


Jakie miałeś dzieciństwo, że przytulanie kojarzy ci się od razu z pedofilią? Proboszcz na religii skrzywdził?

Timitum

2017-07-09, 20:29
@up htp, i up vojtasopole, to loaloa to albo płatny troll albo gównojad*.

*Gównojad - tak KGB określało agentów którzy robili za darmo. Dlaczego? Bo w swoje gniazdo można srać za pieniądze - chciwość można zrozumieć (zrozumieć - nie pochwalać). Tych których szantażowali rozumieli - strach. Ale że za darmo ktoś sobie sra we własnym domu, to ruskie nie rozumieli (ja też nie). To są właśnie "pożyteczni idioci", można wykorzystać ale nie ma powodu by szanować. Gównojady - дерьмоед (chyba dobrze zapisałem, cyrylicę czytam ale pisać nie umiem).

AN...........or

2017-07-09, 20:32
zmienili nazwiska, bo by co chwila zbierali wpie**ol od muslimów

KlinikaAborcyjna

2017-07-09, 20:33
Piwko za tekst i czekam na więcej opowieści, a do pieniaczy napiszę że Polskość to ma się w sercu ale wy tego nigdy nie pojmiecie. :kawa:

Kerato

2017-07-09, 20:39
Loaloa - Eyczek? To Ty :D ? Ty umarł byś bez nasycania się JP II i cebulą :D :D :D :D .

mazin

2017-07-09, 20:51
Stawiam piwo za opowieść i za wk***ienie Loaloa, tego żydowskiego pajaca.

_Myszcz_

2017-07-09, 20:59
Co w tym sadolowego, oprocz Twojej krzywej geby??

vojtasopole

2017-07-09, 21:02
@_myszcz_ Twoj bol dupy chociazby :)

Radbug

2017-07-09, 21:05
Zastanawiałem się czy pod takim tematem pojawi się Loaloa i proszę nie zawiodłem się. Już w pierwszym komentarzu postanowił się wysrać...

W............R.

2017-07-09, 21:13
@up Nie wysrać, bo on nie ma układu trawiennego. To jest przecież roślina mentalna.