Sucharek mi się przypomniał w temacie.
Motocyklista uderzył w lecącego wróbelka.
Żal mu się go zrobiło, sprawdził czy żyje i okazało się, że tak.
Zabrał go do domu, poszukał starą klatkę po kanarku, wstawił pojemnik z jedzeniem i piciem.
Wróbel się budzi i widzi jedzenie, wodę i klatkę.
-k***a! Zabiłem gościa!
bo w cywilizowanym świecie, nikt nie przejmuje się jakąś pie**oloną mewą, ten koleś mógł przeciez zginąć a ty k***a jesteś zszokowany, że mewa umarła. mogła k***a nie latać tylko siedzieć w domu. jej wina.