Teraz ustny egzamin to rzadkość, bo przy obecnej masówce prof. musiałby siedzieć kilka dni w sali, a tak do zagoni asystentów do pilnowania pisemnego. Potem ci sami asystenci poprawią, powpisują oceny do indeksów, a wielkiemu prof. zostanie postawić parafkę. Ot, jak wygodnie.
studiował technologię drewna, pracował w zakładzie płyt pilśniowych w Czarnej Wodzie
Przykro że musiałeś tak studiować. Ja nie miałem semestru bez jakiegoś egzaminu ustnego.