już nie pamiętam kiedy miałem kaca od alko.. wystarczy sie przed spaniem napić dużo wody, ja wypijam pół litra naraz i tylko wstanę lać o 5 rano, a o 9 jak nowo narodzony

niby mnie jeszcze nie puściło ale jak zobaczyłem kielichy to cofki mnie opętały...

Saafa dobrze prawisz. Ja zapomniałem o tym rytuale i teraz morda się nie cieszy

Student i czysta de luxe ? No bez przesady...

O k*rwa, parówki na stole.. Powodzi się widze...

chyba kogoś kto to wymyślił nigdy nie zmęczył PRAWDZIWY kac... wtedy medycznie mówiąc perystaltyka nie pracuje i NIC nie da się zjeść, jedynym ratunkiem jest pie**olniecie klina, zajaranie szluga, zwrócenie klina po szlugu, jebniecie drugiego klina, 6 alka-seltserów, szlug, rzyg po alka-seltserach i szlugu, 3 klin i możemy start the day, a jeść zachce sie dopiero popołudniu

czy ja wiem, na kaca tłusty kebab z konkretnym chili i jakieś alko na deser ;]

miałem raz takiego kaca że od 10 rano do godziny 17nastej leżałem na trawie przed domkiem letniskowym i nie mogłem się nawet ruszyć bo mi tak nie dobrze było, a jak zrobiłem łyk herbaty o 11 to momentalnie rzyg. Nikomu nie życzę takiego kaca, ale był jeden plus tego wszystkiego, że fajnie się opaliłem na słońcu . I oczywiście od godziny 18 znowu piwko

Fishak, no popatrz, a ja nigdy nie miałem kaca, trzymam formę i na imprezkach zawsze się dobrze bawię

@Suddenly Psychotic
Albo ruskich ;d

Oj tam pie**olicie, na kaca jest najlepszy kielonek wódeczki i rosołek u mamy

Fishak, no popatrz, a ja nigdy nie miałem kaca, trzymam formę i na imprezkach zawsze się dobrze bawię

No pewnie dwa piwa i bania życia . Ogólnie to nie wiem czy miałeś tyle alko na swojej 18nastce (o ile takową już miałeś), co ja zapakowany cały bagażnik Berlingo. I nie, to nie był 1litr na dziesięciu