Wypadek na skutek którego mężczyzna prowadzący motocykl poniósł śmierć a jego żona walczy o życie w szpitalu. Zadziwiający jest fakt, że według kierowcy Alfy oraz Minicoopera kierowca jednośladu wymusił pierwszeństwo i taką też narracje przybrała sprawa. Wypłynęło jednak nagranie z wypadku i wydaje mi się, że gościu z Alfy leciał na czołówkę z motocyklem bo wyprzedzał coopera i dlatego taka była reakcja motocyklisty. Co myślicie? Ja myśle, ze głupota i brawura zabiła conajmniej jedną osobę…
Owszem, alfa wracała z lewego pasa, ale chopper za wcześnie zaczął wjeżdżać na pas dla przeciwnego kierunku ruchu. I raczej nie wygląda to na próbę uniknięcia zderzenia z alfą. Stąd trafienie przez minicoopera, a może i zahaczenie przez alfę.
Co wy ślepi jesteście? Kierowca alfy chcąc uniknąć zderzenia hamuje, odbijając w swoje prawo. Za nim jechał mini, który tego motocykla nie widział (alfa mu zasłaniała). Dla mnie ewidentnie motocyklista zawinił. Nawet przyjmując, że alfa wyprzedzała mini, to moto, widząc to, powinien uciekać na swoje prawe pobocze, a nie spokojnie zjeżdzać sobie z drogi w lewo. I jeszcze się k***a zatrzymał na środku pasa, zamiast sp***alać