18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Smerfy jako komuniści

Archilus • 2013-08-02, 22:15
Wioska smerfów to radziecki kołchoz pełen szczęśliwych marksistów, Papa Smerf to Józef Stalin, a Gargamel to chciwy Żyd kapitalista. Oto ukryte znaczenie kultowej serii.


Drugie dno
Dzieła kierowane do najmłodszych nigdy nie były całkiem wyprane z ukrytych znaczeń. Technikę przemycania politycznych treści mistrzowsko opanował już wiele lat temu George Orwell, autor „Folwarku zwierzęcego”. Stosują ją także współcześni twórcy pop kultury. I tak zeszłoroczny film o Batmanie w rzeczywistości miał dotyczyć walki kapitalistów z „oburzonymi”. Nie inaczej jest ze smerfami. Antoine Buéno, wykładowca prestiżowej szkoły Sciences Po, w 2011 roku wydał książkę, w której poddał wioskę smerfów analizie polityczno-ekonomicznej. „Mała niebieska książeczka” zyskała już we Francji miano kultowej.

Twórca smerfów, Belg Pierre Culliford (Peyo), bez wątpienia odwoływał się do bieżącej polityki w swoich komiksach. Jaskrawym przykładem jest album, w którym wioska niebieskich skrzatów w wyniku wielkiej kłótni zostaje podzielona na walczące ze sobą Północ i Południe. To nawiązanie do konfliktu Flamandów i Walonów w Belgii, który zaostrzył się niedługo przed ukazaniem się albumu. Był to również okres zimnej wojny. Kiedy powstawały smerfy, na Zachodzie występowały silne tendencje prokomunistyczne i panowało rozczarowanie kapitalizmem. Ostatni przed śmiercią Peyo album („Smerf bankier”) został wydany niedługo po upadku muru berlińskiego i opowiadał o tragicznej w skutkach decyzji o wprowadzeniu pieniędzy do wioski smerfów. Czy kultowa seria to apoteoza ZSRR?

Pieniądz śmierdzi


Według Buéno gospodarka wioski jest oparta na autarkii i panuje w niej marksistowska zasada: „każdy według swoich zdolności, każdemu według potrzeb”. I tak, niezależnie od wysiłku, każdy skrzat otrzymuje tyle samo. Nie występują jednak pieniądze ani handel. Niebieskie stwory wykazują niechęć wobec złota. W albumie „Smerf bankier” Górnik mówi: „Złoto? Pfff… To świństwo… To tylko się błyszczy i nic więcej!”. Z kolei kiedy innym razem jeden ze smerfów zmienia swój biały strój na złoty, zostaje wyśmiany przez innych.

I nic dziwnego. Na początku serii Gargamel odkrywa magiczny przepis, który pozwoli mu zamienić każdą skałę w złoto. Smerf jest ostatnim składnikiem, którego czarownik potrzebuje dodać do mikstury. Zamiłowanie do cennego kruszcu jest więc synonimem niegodziwości i chciwości. A w najlepszym przypadku jest niezrozumiałym szaleństwem. Kiedy Pracuś konstruuje maszynę zdolną przemienić wielki worek orzechów w kawałek złota, a Papa Smerf pyta go, co zamierza z nim zrobić, ten odpowiada: „Kupię wielki worek orzechów…”.

Niechęć do złota i pieniędzy znajduje swój finał w ostatnim albumie Peyo. Wprowadzenie handlu i gotówki szybko prowadzi do degeneracji i burzy równość w wiosce smerfów. Ci bardziej produktywni, np. Pracuś i Łasuch, bogacą się, podczas gdy inni, jak Śpioch, Poeta czy Smerfetka, ubożeją i ulegają stygmatyzacji. Kiedy wioska chyli się ku upadkowi, następuje rewolta, a Papa Smerf zarządza koniec przygody z kapitalizmem. I nic dziwnego. Ten poczciwy brodacz to nikt inny, jak sam Józef Stalin.

Papa Stalin

Chociaż rację mają ci, którzy dostrzegają podobieństwo między Papą Smerfem a Karolem Marksem, Buéno widzi w szefie smerfów Józefa Stalina, ponieważ Marks nigdy nie stał na czele państwa. Z kolei Ważniak to Lew Trocki. Nie tylko z powodu okularów. Ważniak krytykuje poczynania smerfów, daje im lekcje i pełni rolę wroga publicznego. Jest jedynym smerfem, wobec którego wszyscy używają siły.

Poza wrogami wewnętrznymi, ZSRR miał wroga zewnętrznego – kapitalizm. Czyli Gargamela i Klakiera. Czarownik marzy o kumulowaniu bogactwa i jest chciwym egoistą. Tak, jak kapitaliści w radzieckiej propagandzie. Jest też brzydki, garbaty, niechlujny i ma orli nos. Według Buéno Gargamel jest więc stereotypowym Żydem. Co więcej, chociaż w Polsce jego kot nazywa się Klakier, w oryginalnej wersji jego imię brzmi Azraël. W okresie stalinowskim antysemityzm szedł w parze z antykapitalizmem. Ale to nie koniec.

Smerfny kołchoz

Egalitaryzm, antyindywidualizm i prymat grupy to kolejne dowody na radzieckie korzenie smerfów. Poza kilkoma wyjątkami wszystkie skrzaty wyglądają identycznie i tak samo się ubierają. I tylko w grupie są silne. W „Smerfach” jednostka jest słaba, próżna i popełnia błędy.

Tylko grupa przyczynia się do dobra ogółu. Smerfy organizują roboty publiczne, które polegają na budowie i naprawie tamy, która chroni ich przed zalaniem. Do złudzenia roboty te przypominają wielkie prace irygacyjne w ZSRR. Reszta wspólnych aktywności przywołuje na myśl kołchozy, sowchozy, a nawet gułag. W jednym z albumów Papa Smerf krzyczy: „Wszystkie smerfy powstały po to, aby pracować!”. Historia pewnego malkontenta pokazuje, że z wioski nie można odejść. A nie wszyscy są zadowoleni. Rolę bumelantów i reakcjonistów pełnią Śpioch, Laluś, Ciamajda i Maruda.

Precz z demokracją

Sprzeciw nie prowadzi jednak do niczego dobrego. Wioska funkcjonuje dzięki mądrości ojca narodu – Papy Smerfa vel Józefa Stalina. Jak ktoś się go nie słucha, sprowadza na innych niebezpieczeństwo, jak np. Poeta, który otworzył tamę, aby przypodobać się Smerfetce. Ważniak, który poza rolą Trockiego, pełni funkcję policji politycznej i donosiciela, często przypomina, że Papa Smerf ma zawsze rację. Przywódca się nie myli. I jest tylko jeden.

Niebieskie stworki są przeciwnikami demokracji. W jednym z albumów („Smerf naczelnik”) pewien smerf pod nieobecność Papy Smerfa zostaje wybrany w demokratycznych wyborach na szefa wioski. A to dzięki kampanii, w czasie której obiecywał wszystkim to, co chcieli. Po przejęciu władzy szybko wprowadza dyktaturę. Lekcja jest jasna: wybory to manipulacja, a demokracja to najkrótsza droga do tyranii.

Wreszcie, smerfy używają nowomowy, uganiają się za Klakierem z sierpem i młotem oraz wszystkie noszą czapkę frygijską – największy symbol rewolucji. Buéno przywołuje też mniej znaną teorię, która łączy smerfy z nazizmem i rasizmem. Rzeczywiście – album „Czarne smerfy” został w USA ocenzurowany. Zresztą cała seria filmów o niebieskich skrzatach została tak ugrzeczniona i zmodyfikowana względem belgijskiego oryginału Peyo, aby nie wypaczała młodych amerykańskich umysłów.

Po co teraz bawić się w takie analizy? Przede wszystkim uwrażliwiają one na poszukiwanie sensu nawet tam, gdzie z początku go nie widać. Są też dobrym ćwiczeniem intelektualnym. Tego typu ćwiczeń musiało zabraknąć niektórym czytelnikom, którzy autorowi „Małej niebieskiej książeczki” grożą śmiercią.

Mam nadzieję, że to Wam zrujnowało dzieciństwo :P


Źródło: onet.pl

pewni6

2013-08-03, 16:05
Ja uważam, że ktoś poświęcił masę czasu, żeby to przemyśleć i wysnuł jasne, logiczne wnioski. Sam jestem w stanie uwierzyć w ten artykuł, ponieważ faktycznie można się dopatrzyć takich analogii. Generalnie zainteresował mnie ten artykuł.

Archilus

2013-08-03, 16:28
Cytat:

A ten kto to wstawił najprawdopodobniej bierze wszystko do dzioba jak młody pelikan.



Wstawiłem, bo uważałem to za interesujące podejście. Myślę, że jeżeli chodzi o branie do mordy to Ciebie pewnie nikt nie pobije... :cumshot:

In...........or

2013-08-03, 17:03
@up
Wyczuwam bół dupy, zmień księdza bo ci odbyt rozwali

las84500

2013-08-03, 19:08
Smerfy to mały pikuś. Prawdziwy komunizm to jest w uniwersum Star Treka! Kiedyś znalazłem jakąś anglojęzyczną stronkę z taką analizą i to wszystko miało sens. Jak będę miał wolną chwilę to przetłumaczę i wrzucę.

stalowyszczur

2013-08-03, 19:27
Cytat:

Technikę przemycania politycznych treści mistrzowsko opanował już wiele lat temu George Orwell, autor „Folwarku zwierzęcego”



To Orwell cos przemycal w Folwarku Zwierzecym? To byla jawna satyra, a nie jakies ukradkowe sugestie. Moze w 1984 tez byly przemycane tresci polityczne :D :D :D ?

P0J3B

2013-08-03, 20:15
Cytat:

Mam nadzieję, że to Wam zrujnowało dzieciństwo :P


A idz pan w ch*j...
Zrujnowales mi dziecinstwo :wisielec:

adagioo

2013-08-03, 21:07
też mi odkrycie...

wudun

2013-08-03, 22:33
k***a mać teorie spiskowe dna dosięgły. Smerfy zostały stworzone jako krótkie historyjki z na łamach jakiegoś czasopisma i od początku były karykaturą komunizmu i ZSRR. Po pewnym czasie komiks zdobył taką popularność że doczekał się własnej serii komiksów ale peyo nie zmienił "zarysu" bo jak sam stwierdził nie miał pomysłu. Ważniak musiał zostać marksem aby postać ważniaka miała jakikolwiek sens itd itp.

samotny_nawigator

2013-08-03, 23:39
Już wiem dlaczego zawsze się bałem tej sk***iałej bajki..

kawkaman

2013-08-04, 11:51
problem w tym że robienie bajek z podtekstem dla dzieci do co najmniej 14-15 roku życia nic nie mówi bo nic na ten temat nie widzą. Próba utworzenia jakichkolwiek wzorców w podświadomości równiez jest znikoma a to dlatego że dzieci bardziej przeżywają przygodę oglądając bajkę niż zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi...