A mnie zastanawia jak to jest. Bieda, aż piszczy. Szopy ze starej blachy, koszula z oberwanymi rękawami. Ale każdy ze samrtfonem i złote sygnety na palcach.
W sumie to u nich można to uznać, za powiew cywilizacji. W porównaniu do tego co jedzą na co dzień, to jedzenie wprost z Francji jest chyba luksusem...