Kiedyś baba wjechała mi w bok na identycznym zakręcie, tyle że na śniegu. Jak wyszła do mnie to rzucała się z mordą i żalami, że nie uciekałem przed nią do rowu aby mogła sobie w spokoju wyjść z zakrętu moim poboczem i pojechać dalej do kuchni.
A teraz prosta matematyka jeden baran w rowie + dwóch baranów zatrzymujących samochód na zakręcie by pomóc baranowi w rowie + prawdopodobieństwo, że z naprzeciwka będzie jechał baran #3 i też nie wyhamuje = DOBRY MATERIAŁ NA HARDA