Pewna kobieta chcąc zjeść coś wykwintnego udała się do francuskiej restauracji. Była to jej pierwsza przygoda kulinarna więc nie wiedziała za bardzo co zamówić. Zobaczyła jak przy jednym stoliku siedzi facet i wysysa ślimaki ze skorupy. Kobieta postanowiła, że tez spróbuje i zamówiła 3 ślimaki.
Podnosi jednego "śśślllll" i wyssała.
Bierze się za drugiego "śśślll", "śśślll", "śśślll" i nic. Zagląda do środka a tam ślimak trzyma się skorupy i krzyczy:
- Ssij maleńka, ssij!
ciemno za oknem , święcące na zmianę lampki(tzn te "idź pan w ch*j" Jeszcze jakby widzieć reklamę coca coli i tych ichniejszych tirów to normalnie magia świąt
ciemno za oknem , święcące na zmianę lampki(tzn te "idź pan w ch*j" Jeszcze jakby widzieć reklamę coca coli i tych ichniejszych tirów to normalnie magia świąt
Poczekaj.. Po Wszystkich Sztywnych się zacznie. :]