Płynie ślepy z jednorękim przez jezioro...
Siłą rzeczy wiosłuje jednoręki, a że ręka tylko jedna to wiosło też jedno więc macha biedak raz z jednej strony łódki raz z drugiej...
spocił się przy tym bardzo i w pewnym momencie na samiutkim środku jeziora wiosło mu się było wyśliznęło...
zrezygnowany zakrzyczał:
Znalem to tak:
Slepy z niewidomym na 1 oko, płyneli łodką. Ten jednooczny jako ze jako tako widział siedział przy sterza, ślepy machał wiosłami z takim zacięciem że wybił tamtemu to zdrowe oko.
Sternik mói:
- No to koniec
Na co ślepy wziął i wysiadł,
więc macha biedak raz z jednej strony łódki raz z drugiej...
