Jak w temacie, jakiś sk***iel przywiązał bernardynowi do szyi betonowy słupek i wrzucił do wody.
Pies został znaleziony w zalanym wyrobisku po kopalni bazaltu w miejscowości Jałowiec.
Sprawca, tudzież sprawcy nieustaleni.
Źródło : fejs.
A skąd wiecie że nie był stary, poj***ny i nie gryzł wszystkich? To jest efektem debilnego prawa, że zdziczałego kundla nie można jak kiedyś palnąć w łeb siekierą i zakopać. Czym on się niby od lisa czy wilka różni? Przestał służyć zaczął szkodzić, to się zabija, tak jak kulawego konia.
Up.
To jest efektem debilnego prawa, że ograniczonego janlewa nie można jak kiedyś palnąć w łeb siekierą i zakopać. Czym on się niby od gówna czy wilka różni? Przestał służyć zaczął szkodzić, to się zabija, tak jak kulawego konia.
Ps. Zrobił to typowy, polski "cebulok", z pewnością katolik, narodowiec i prawak głosujący na PiS.
Było tak:
Właściciel psa usłyszał muezzina nawołującego z minaretu
muzułmanów do modlitwy. Zabił muezzina.
Wyjaśnienie:
Wycie psa jego właściciel wziął za śpiew muezzina.
To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też go rozumiem