Z takim kadrowaniem to w dobie poprawności politycznej trzeba uważać, bo można robotę stracić.
Ten filmik przypomniał mi jak pracowałem kilka lat temu dla takiej telewizji TMT. Był tam taki operator, straszny erotoman. I TMT co roku wysyłała latem ekipę do Sopotu by tam przeprowadzała uliczne wywiady z turystami, zwykle na sopockim molo. Często wyglądało to tak, że reporter zaczepia przechodnia i zadaje mu pytanie, ten zaczyna odpowiadać, ale kamera zamiast trzymać ujęcie na twarz zaczyna nagle podążac za jakimś zgrabnym tyłeczkiem przechodzącej wczasowiczki. Jak nie pomagało głośne chrząknięcie to trzeba było gościa kopnąć w kostkę...
