Wchodzi wnerwiony koleś do sklepu z częściami samochodowymi i mówi:
- Proszę zderzaki.
- Jakie?
- Tylny do beemki Z3, przedni do 750.
- Oczywiście. To wszystko?
- Nie, jeszcze klocki hamulcowe.
- Do jakiego modelu?
- A jak, k***a, myślisz?!
Kawał żenujący. Nie każdy jest dresem, lub absolwentem zawodówki o profilu mechanik samochodowy, żeby rozmieć slang w stylu "siedemset pięćdziesiątka".
Aha i lepiej powiedzieć że "kawał gupi bo go nie rozumim"? Wracaj do jaskini
Jeżeli już chodziło o kradzież klocków co byłoby co niemiar śmieszniejsze od tego, to akcję przeniósłbym do np. Dublina i wrócił uwagę na scenografię
Wchodzi wnerwiony Polaczek do sklepu z częściami samochodowymi na ul.Kwiatowej w Dublinie i mówi:
- Proszę zderzaki.
- Jakie?
- Tylny do beemki Z3, przedni do 750.
- Oczywiście. To wszystko?
- Nie, jeszcze klocki hamulcowe.
- Do jakiego modelu?
- A jak, k***a, myślisz?!