Mój teściu ostatnio opowiadał jak to w latach 60-tych konstruowali różne rakiety, które odpalali gdzieś na łąkach. Zdobycie paliwa nie było łatwe, ale jakieś proste silniki pulsacyjne na paliwo stałe wynosiły niektóre modele na kilkaset metrów. A jedna to im zniknęła z pola widzenia lecąc w górę , więc trochę musiała polecieć. I nikt w tej komunie ich za to nie gonił, przeciwnie były różnego rodzaju kółka modelarskie, czasopisma z konstrukcjami itp. Teraz petardy można legalnie odpalać dwa dni w roku.