kiedyś w nocy napotkałem na dwa ciała leżące na środku drogi. po upewnieniu się, że nie są to ofiary wypadku komunikacyjnego wykręciłem w telefonie numer alarmowy 997 i poinformowałem dyżurnego o tym fakcie (tak, jestę konfidentę). 10 minut później wraacłem tą samą drogą i ku mojemu zdziwieniu z 2 ciał leżących na jezdni zrobiło się 7(!) leżących na poboczu (koledzy przyszli z odsieczą?) i skutych kandajkami. łatwo było policzyć bo ciemność rozjaśniały światła suk policyjnych w liczbie 2, suk strażackich w liczbie 2 i jednej karetki pogotowia ratunkowego. pomyślałem sobie 'ale heca' poczym oddaliłem się w dal moim firmowym sejczentem z kratką.