Akurat Seagal jest lamusem i śmieje się z niego całe Hollywood od kilkunastu lat.
Seagal gwiazdorzył na imprezie u Stallone'a i Van Damme zaproponował mu walkę. Steven oczywiście sp***olił z przyjęcia i od tamtego czasu unika Van Damme'a jak ognia.
Filmy z Seagalem - on sam vs 20, stają w kółeczku i atakują po kolei, ewentualnie po dwóch. Mało tego - przeciwnikami postaci granej przez Seagala są członkowie gangów, bandyci, mordercy, totalnie złe sk***ysyny i... żaden z nich nie ma broni palnej, a jak ma to żadnemu nie przyjdzie do głowy żeby jej użyć, tylko stają w kółeczku i grzecznie czekają na swoją kolej do połamania rąk.
Akurat Seagal jest lamusem i śmieje się z niego całe Hollywood od kilkunastu lat.
Zabawne to co piszesz, ponieważ jest dokładnie tak samo w przypadku Jean-Claude'a Van Damme, tyle, że w Belgii (no i Francji, przy okazji).
Van Damme jest naprawdę głupi, co pokazał w wielu wywiadach.
Jego pseudo-filozoficzne wywody są kopalnią beki. Nie mam teraz chęci tłumaczyć o czym on pie**oli, ale niech Sadole znający język francuski sobie przynajmniej obejrzą