Przed chwilą było, ale temat znikł, jak wypłata z portfela.
Facet ma łeb, ciekawe tylko czy nowsze silniki niż w jego Mercedesie przeżyją takie patenty. Ten co ma to stare Om602 94km bez turbo i innych bajerów. Nowsze turbodoładowane diesle z Common raile, lub pompo wtryskiwaczem mogły nie przeżyć takiej konstrukcji.
Jak kogoś zaciekawiło to inne filmik na yt :
/watch?v=fxpgKBLfQN4
/watch?v=l2vi-TvyA3Q
sam takiego mam i spalanie w granicach 7-8 litrów jest dla mnie akceptowalne, ale taki pomysł aż kusi żeby wykonać.
Temat ogólnie znany i stosowany np w indiach, nazywa się bodajże retrokit... Co do temperatury silnika to np. w głowicy spokojnie przekracza 100 stopni (jeżeli w układzie chłodzenia jest woda to nie gotuje się z powodu nadciśnienia ale zazwyczaj jest "glikol", który ma wyższą temp. wrzenia. Kolejną sprawą jest ów "tajemniczy dodatek chemiczny" dodawany do wody żeby się rozszczepiała na wodór i tlen, raczej zwiększenie wydajności silnika jet spowodowane nagłym rozprężeniem przegżanej pary wodnej niż spaleniem tajemniczej "miesznki wybuchowej". Pomysł dobry, tłumaczenie kicha.
pomysł stary , japończycy , wymyślili silnik działający na trochę innej zasadzie na samą wodę rozbija ją na atomy wodoru i tlenu wodór spalamy tlen ucieka , piękne , proste , czyste , tanie i z powodu lobby koncernów paliwowych nie zostanie szerzej rozpowszechnione , chcesz mieć sadysto samochód na wodę modyfikuj go sam