Do zdarzenia doszło w Stanach Zjednoczonych, na autostradzie międzystanowej 35E. Kierowca Chevroleta Suburbana wjechał wprost pod koła nadjeżdżającej ciężarówki. Według policji była to celowa próba odebrania sobie życia.
Samochód stanął na obszarze wyłączonym z ruchu, zwrócony w przeciwnym kierunku niż odbywał się ruch na drodze - co już wyglądało podejrzanie. Gdy rozpędzony ciągnik siodłowy wraz z naczepą zbliżył się do Chevroleta, ten ruszył wprost na niego. Prowadzący, który chciał popełnić samobójstwo, zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie narażając innych użytkowników autostrady na śmiertelne niebezpieczeństwo. Poza tym, zapomniał chyba jak wielkim autem jeździ...
No debil. Jak już popełniać samobójstwo w ten sposób to się idzie na boczne zdarzenie a nie na czołówkę. Współczesne samochody potrafią całkiem nieźle obronić kierowcę przy uderzeniu od przodu.
i to są samochody, czołowa z tirem i nie rozlatuje się na setkę kawałków, co można zbierać w promieniu 100m, nie zostaje sprasowany jakby zderzył się z czołgiem - ale ludziska dalej będą kupować złomy od pana miecia co sprowadza z zachodu 'niebite' ala 'niemiec płakał jak sprzedawał' i potem lament ze cała rodzina ginie przy byle poważniejszym wypadku.
@up nowoczesny samochód ma się rozpaść, aby to właśnie konstrukcja auta zaabsorbowała energię uderzenia, a nie Twoja głowa, odbijająca się od tablicy rozdzielczej/szyby/słupka jak gumowa piłeczka. Inną sprawą są polskie poniemieckie szroty, one się rozpadają z innego powodu, tu się zgodzę.