Pasożyt dostaje się przez skrzela do wnętrza ryby instaluje się na czubku rybiego języka.
Następnie wbija kleszcze znajdujące się w jego nogach i sączy krew aż do momentu kiedy rośnie na tyle że język staję się niedokrwiony i obumiera. Wtedy robaczek sam przykuwa się do całym swoim ciałem do jego mięśni. Dzięki temu ryba może normalnie funkcjonować z takim substytutem języka.
To tak, jak z pszczola. prawdziwi faceci nie jedza miodu. Zuja pszczoly. Czy jakos tak. Dawno temu, w odleglej galaktyce, na ba bashu bylo, czy gdzies tam.
To tak na chlopski rozum, skoro to pasozyt, to jesli zastepuje narzad wlasciciela to juz nie jest pasozytem, jeno symbiontem. Jesli w swojej chlopskiej logicie sie myle, poprawcie mnie.
k***a. Zle napisalem. To pasozyt jest, wiec skoro zastepuje ozor ryby, a ta nie odczuwa strat z racji tego, ze jakis robal tam jej pozarl jezor, to ile w tym pasozytnictwa, a ile symbiontu? Ot, tak mnie naszla ciekawosc.