Określenia poziomu angielskiego sięgają dna totalnego. Zakompleksienie, zaścianek i końskie sp***olenie do kwadratu.
Zwykłe EN lub ENG wystarczy. Nie musisz się silić na durne teksty.
ekipa "whose line is it anyway" od 10 lat ciągnie na swojej popularności. W Polsce "i kto to mówi" zaliczył pierwszy sezon, ale skoro nie było kawałów o kupie, tego rudego z Konia Polskiego, a publiczność nie mogła sobie założyć świecących rogów i podrygiwać do kamery, to znaczy, że nie było to śmieszne - sezonu drugiego nie będzie.
Nie znam języka angielskiego na poziomie końskiej sp***oliny. Czy Twoja stara jeszcze wykłada?
Czy geniusze myślą, że każdy zna język angielski na wybornym poziomie?
Rozumiem, że są dwa poziomy: tam gdzie jest humor- to poziom płyty chodnikowej, tam gdzie jest język naukowy-poziom wyższy. A gówno prawda!
Whose Line i jego ekipa wzorem dla wszystkich komików po wsze czasy. Grupa zgranych kumpli, którzy razem czuli się swobodnie na scenie i dają temu upust. Za nich zawsze piwo
zacznijcie wrzucać polskie filmy na strony EN z dopiskiem "Polski na poziomie podstawowym". Zobaczycie jaki bedzie odzew. Zapewne cos w stylu "wypie**alaj z tym polskim gównem","na ch*j mi polski w cywilizowanym swiecie?".