18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Ruski gaz, ruski prąd

modyf • 2014-06-26, 00:07
W okresie "wielkich dyskusji" o dywersyfikacji dostaw gazu, UE (no, niemiaszki) kombinują jak tu dodatkowo uzależnić się od ruskiego prądu...
Co podważa sensowność budowania przez nas elektrowni atomowej...

zjumane z biztoku.

Efekty afery taśmowej? Rosja może zagrozić budowie polskiej elektrowni jądrowej

UE z jednej strony straszy Rosję sankcjami, z drugiej strony z jednym z najważniejszych graczy w Unii Rosja negocjuje kluczowe umowy energetyczne.

Okazuje się, że Rosjanie zaproponowali Niemcom sprzedaż energii elektrycznej z budowanej w obwodzie Kaliningradzkim elektrowni atomowej poprzez "most energetyczny". To może zagrozić opłacalności budowy nowych bloków węglowych, a nawet elektrowni atomowej w Polsce.

Jak poinformował we wtorek Die Welt, prezes rosyjskiego koncernu energetycznego Rosnieft Igor Sieczin spotkał się 22 czerwca pod Berlinem z szefami niemieckich spółek energetycznych E.on AG i RWE, a także z grupą polityków i wygłosił referat pt. "Rosja - Niemcy: droga ku przyszłości".

Głównym punktem przemówienia Sieczina była propozycja dostarczania do Niemiec energii elektrycznej z budowanej Bałtyckiej Elektrowni Atomowej w Obwodzie Kaliningradzkim. Prąd miałby popłynąć z Rosji do Niemiec drogą lądową lub z pominięciem terytorium Polski kablem podmorskim.

Sieczin, który jeszcze w 2012 r. pełnił funkcję wicepremiera Rosji, nazwał swoją propozycję budową "mostu energetycznego" z Kaliningradu do Niemiec. Skojarzenia ze zrealizowanym projektem Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku wydają się oczywiste, a wątpliwości budzi też fakt, że takie rozmowy toczą się w sytuacji, gdy Unia Europejska zastanawia się nad nałożeniem na Rosję nowych sankcji w związku z konfliktem na Ukrainie.




Serwis Defence24.pl z kolei pisze, że przy okazji rozmów niemiecko-rosyjskich i Polska mogłaby skorzystać. Istnieje bowiem duża szansa na to, że Rosjanie podejmą negocjacje z naszym rządem na temat eksportu prądu z Obwodu Kaliningradzkiego do Polski.

Autor analizy przekonuje, że dotychczas przeciwnikiem takiego rozwiązania był premier Donald Tusk, ale Rosjanie spodziewają się zmiany konfiguracji politycznej w związku z aferą taśmową.

Bałtycka Elektrownia Atomowa w Obwodzie Kaliningradzkim została zaprojektowana jako typowa elektrownia eksportowa, ale w maju 2013 r. jej budowa została zamrożona, ponieważ Niemcy, Polska i Litwa nie były zainteresowane kupnem energii. Obecnie jednak Rosjanie liczą na to, że klimat wokół tej inwestycji się zmienił.



Ewentualny import prądu z rosyjskiej elektrowni miałby fundamentalne znaczenie dla polskiej polityki energetycznej. Zadziałałby jednak jak miecz obosieczny - według Defence 24.pl prąd z Kaliningradu zaspokoiłby zapotrzebowanie na elektryczność w deficytowych regionach północno-wschodnich, ale jednocześnie pojawiłaby się groźba trwałego uzależnienia od taniego rosyjskiego prądu.

Ekonomiczny sens straciłyby też nowe inwestycje energetyczne w Polsce. Chodzi nie tylko o nowe bloki węglowe w Opolu, ale także zapowiedzianą budowę elektrowni jądrowej.

misiu

2014-06-26, 00:15

Ba...........co

2014-06-26, 00:21
To strasznie wk***iające, że my nie mamy elektrowni jadrowej... Ekologia jest tu żadnym sensownym argumentem, biorąc pod uwagę fakt, że gdyby ta elektrownia w Rosji uległa awarii, to w zasadzie dokonałaby podobnych strat jak gdyby była na terytorium Polski. A tak Ruscy zarobią na proekologicznej zj***nej polityce Polski i zUE... Piłsudski wróc!

jason_grey_77

2014-06-26, 10:19
Jak poinformował we wtorek Die Welt, prezes rosyjskiego koncernu energetycznego Rosnieft Igor Sieczin spotkał się 22 czerwca pod Berlinem z szefami niemieckich spółek energetycznych E.on AG i RWE, a także z grupą polityków i wygłosił referat pt. "Rosja - Niemcy: droga ku przyszłości".


To się dzieje. Teraz. Znowu. W '36-'38 też rząd i gazety opowiadały, że nic nam nie grozi, że sojusze, umowy... a w '39 mieliśmy wojnę obronna bez pomocy "przyjaciół", nie zadziałały sojusze, umowy... I byliśmy do niej kompletnie nieprzygotowani...

Najgorsze jest to, że nie uczymy się nawet na NASZYCH błędach...