Znajoma pracuje jako pani przedszkolanka. Pewnego dnia zostałam poproszona przez ową koleżankę, abym poszła z nią i jej podopiecznymi na wycieczkę do straży pożarnej jako "obstawa" i pomoc w ogarnianiu całej gromadki. Kiedy już byłyśmy już na miejscu pokazywałyśmy dzieciakom wraz z panem strażakiem różne pierdoły. W pewnym momencie podeszłam do rury strażackiej w celu wytłumaczenia do czego owa służy. Kiedy złapałam za rurę i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jeden ze strażaków wychylił się przez "dziurę" na górze i krzyknął na cały regulator "Zenek! włącz muzykę". Dobrze, że dzieciaki nie zajarzyły o co chodzi...
Ja też, nie jarzę o co chodzi. Bo niby stanęła przy rurze, strażak mówi, żeby zatańczyła jak dz**ka (pardon - tancerka erotyczna). Pięcioletnie dzieciaki nie krzyczą 'Pokaż cycki', ale normalnie podobają im się błyszczące hełmy. No i gdzie tu żart, humor czy coś podobnego. Może śmiać się z tego, że pięcioletnie dzieci nie mają potrzeby oglądania pseudostriptizerki. Odkrycie na miarę tego, że słońce zachodzi na zachodzie. Za takie historie powinno się dawać kufle spermy a nie piwa.
