Rozmiar choru i kapeli jest niewielki z tym co oni z siebie wydobywaja, muzyka rozpirdziela. Bylem w operze raz w zyciu i polecam szczerze, po koncercie panna mierzyla mikrofon po same migdaly.
To najbrzydszy chór jaki kiedykolwiek widziałem. A dyrygent rzeczywiście stoi na ich czele. W ogóle wszystko wydaje się bardzo chaotyczne... ale jednak działa i to bez zastrzeżeń!