sorry ale rozwaliło mnie to. niby banalne itd jakoś nie rozrywa dupy ale aż tak denne, że aż śmieszne
"Siedzę sobie na kasie w Biedronce i rozmawiają dwie kobiety, w tym jedna z nich ma karmę dla psa.
Pani 1: - Myśli pani, że mogę dać tą karmę mojemu pieskowi?
Pani 2: - Tak, a czemu miałaby pani nie dać?
Pani 1: - Bo ja mam innego psa niż jest na opakowaniu."
kompatybilność przede wszystkim. no kto, powiedzcie k***a kto dawałby karmę psu, który nie jest taki sam jak na opakowaniu? wiecie jakie potem są koszty naprawy?
@ all up - Tępe ch*je. Po 1. - nie wymyśliłeś, tylko wymyśliłaś.
Temat założyła kobieta. Po 2. - stoi się jako klient, a skoro pisze, że siedzi przy kasie, to znaczy, że pracuje w biedrze, za co + 999 piw za szacunek i dalszą chęć do życia.