18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Rosyjski statek-widmo

Pestycyd • 2014-01-24, 21:16
Rosyjski statek-widmo pełen wygłodniałych szczurów zmierza w stronę Wysp Brytyjskich. Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie on dokładnie jest



W tej historii jest wszystko - rosyjski statek MV Lubow Orłowa, setki tysięcy dolarów, tajemnicze zaginięcie, bierność władz i wygłodniałe stado szczurów-kanibali mogące grozić katastrofą biologiczną. Nic dziwnego, że brytyjska prasa bije na alarm.
Brytyjskie media, od prestiżowego "The Independent" po bulwarowe "The Sun" od wczoraj opisują historię, która naszym zdaniem stanie się kiedyś kanwą całkiem dobrego horroru. "Statek-widmo zmierza ku naszemu wybrzeżu", "Tajemnica Lubow Orłowej" - brzmią nagłówki gazet, a żeby zrozumieć, o co dokładnie w tym wszystkim chodzi, musimy się cofnąć aż do lat 70.



Polarny statek pasażerski, który swoje imię zawdzięcza gwieździe radzieckiego kina Lubow Pietrownie Orłowej, został zwodowany w 1976 roku i przez ponad trzydzieści lat pływał po Morzu Północnym. Jego służba zakończyła się w sierpniu 2010 roku, kiedy to znajdujący się na Nowej Fundlandii statek został aresztowany przez Kanadyjczyków z powodu długów jego armatora, firmy Losco. Rosjanie uznali wtedy, że zamiast płacić 250 tys. dolarów za znajdującą się w fatalnym stanie jednostkę, bardziej opłaca się ją porzucić.



W 2013 roku Lubow Orłowa, która stała się zmartwieniem Kanady, udała się w swoją ostatnią podróż - miała zostać odholowana na Dominikanę celem zezłomowania. I właśnie wtedy zaczęła się najciekawsza część historii. 23 stycznia wzburzone fale Atlantyku spowodowały zerwanie się holu i statek pozbawiony załogi, zasilania i oświetlenia zaginął.



Ostatni kontakt ze statkiem urwał się w marcu, od tego czasu nikt go nie widział. Wydaje się dziwne, że w czasach, gdy satelity obserwują każdy skrawek planety ponad stumetrowa jednostka tak po prostu zniknęła, a jednak. Takiej sytuacji oczywiście sprzyjał fakt, że Rosjanie już dawno zapomnieli o swoim statku, a i Kanadyjczykom jego zaginięcie w niczym nie przeszkadzało, gdyż z uwagi na kierunek atlantyckich prądów było jasne, że znoszona w stronę Europy Lubow Orłowa nie będzie stanowiła zagrożenia dla kanadyjskiego wybrzeża.



O statku zapomniano, aż nagle, dokładnie w rok po zaginięciu, zaczęły o nim pisać wspomniane brytyjskie gazety. Wszystko dlatego, że według badań ekspertów to właśnie w stronę Wysp Brytyjskich dryfuje zapomniana jednostka. Wiadomo też, że Lubow Orłowa nie zatonęła - na statku znajdują się szalupy ratunkowe, które automatycznie wyemitowałyby sygnał alarmowy, gdyby znalazły się w wodzie.



Żeby było jeszcze ciekawiej media, powołując się na belgijskiego eksperta od poszukiwań wraków Pima de Rhoodesa, twierdzą że największym problemem związanym ze spodziewanym pojawieniem się Lubow Orłowej są... szczury. Setki, a może tysiące szczurów, które rozmnażały się, a później zjadały najsłabszych spośród siebie. Gdy statek uderzy w brytyjskie wybrzeże gryzonie, najprawdopodobniej rzucą się w stronę lądu w poszukiwaniu pożywienia. Lepiej nie wyobrażać sobie, jakie choroby mogą ze sobą przywieźć.


A tu bonus



:wisielec:

MV Lyubov Orlova (ros. Любовь Орлова; typ A2 Canadian B; "MV" - "Motor Vessel") – polarny statek towarowo-pasażerski o podwójnym dnie, klasy lodowej KM L1A2, zbudowany na zamówienie radzieckie w 1976 roku w Sremskiej Mitrovicy. Jest jednym z sześciu siostrzanych jednostek, zbudowanych w tym samym okresie; wszystkie zostały nazwane na cześć sławnych radzieckich aktorek. M/V Lyubov Orlovej patronuje gwiazda grająca role główne w m.in. Cyrku i Wołdze-Wołdze – Ljubow Pietrowna Orłowa. W 2013 roku został sprzedany w celu zezłomowania.

Statek był wyposażony w kabiny pasażerskie o różnych standardach, kabiny oficerskie, stołówkę, bibliotekę, barek, siłownię, salę konferencyjną, trzy pokłady widokowe, miniboisko, lądowisko dla helikoptera oraz rozkładany żuraw rozładunkowy (umieszczony na dziobie). W pokładowym "Barku Orłowa" urządzono pamiątkową wystawę zdjęć patronki jednostki wraz z jej krótką biografią.

Odznaczenie
Statek w czasie służby pod sowiecką banderą służył jako jednostka pasażerska i towarowa na Morzu Północnym. W 1981 roku za udzielenie pomocy w akcji ratunkowej na tymże morzu oraz dowiezienie ekspedycji Orlova, została odznaczona jednym z najwyższych odznaczeń honorowych w Związku Radzieckim – Orderem Przyjaźni Narodów – za umacnianie i szerzenie międzynarodowej przyjaźni. Z przodu statku, pod oknami mostka, znajduje się umieszczona gigantyczna replika orderu, zaś w przedniej części przedziału pasażerskiego, obok wejścia do pomieszczenia konferencyjnego, stoi gablota z oryginałem odznaczenia oraz dyplomami.

Zmiany w wyglądzie
Po wyjściu ze stoczni statek miał malowanie białe z kilkoma ozdobnymi pasami na dziobie (wraz z czerwoną gwiazdą) oraz nazwę wypisaną przy dziobie na burtach cyrylicą. Z czasem jednostkę przemalowano w barwy granatowe, zaś na burtach umieszczono napisy "Passenger", wygrawerowane na blasze poszycia czcionką Times New Roman i pomalowane na biało (jedna litera miała ok. 1,5-2 metrów wysokości). Obecnie statek ma namalowane imię pisane alfabetem łacińskim w języku angielskim, zaś z burt znikł napis "Passenger" (jednak ślady po obrysach każdej z liter w postaci wygrawerowań na blachach pozostały – są wciąż widoczne przy przyjrzeniu się kadłubowi z bliska). Czerwona gwiazda również została zamalowana na niebiesko, jednak jugosłowiańska stocznia wykonała ją jako wypukłą, stąd wciąż jest widoczna.

Późniejsza służba
Po rozpadzie Związku Radzieckiego statek przejęło Losco (Lyubov Orlova Shipping Company), mieszczące się w Noworosyjsku, nad Morzem Czarnym. Zapotrzebowanie na przewozy pasażerskie i towarowe na północy zmalało, skutkiem czego jednostka pozostawała przez pewien czas bezczynna. Statek (wraz z załogą w liczbie 56 osób) był od końca lat 90. wyczarterowany przez Quark Expeditions (rejsy antarktyczne) oraz Cruise North Expeditions (rejsy arktyczne).
M/V Lyubov Orlova kursuje jako statek ekspedycyjny (pasażerski) na trasie Ushuaia – Kanał Beagle – Cieśnina Drake'a – Szetlandy Południowe (możliwe lądowanie na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego) – Półwysep Antarktyczny i z powrotem (już z pominięciem Szetlandów). Na północy celem jego podróży jest Półwysep Labrador. W rejonie Półwyspu Antarktycznego statek odwiedza takie miejsca jak: Wyspa Półksiężyca, Wyspa Zwodnicza, Wyspa Danco, Zatoka Neko, Rajska Zatoka (Paradise Bay), Jougla Point, Wyspa Petermanna, Wyspy Melchiora, Kanał Neumayera oraz stacje badawcze: Base Camara (Wyspa Półksiężyca), Almirante Brown (Rajska Zatoka) oraz Port Lockroy.

W sierpniu 2010 roku M/V Lyubow Orlowa została aresztowana przez kanadyjskie władze w porcie St. Jones (Nowa Fundlandia). Powodem jest nieotrzymanie przez Cruise North Expeditions od Losco kwoty 250 tysięcy dolarów za odwołany z powodu awarii statku arktyczny rejs. 51 członków załogi, aresztowanych wraz ze statkiem, od pięciu miesięcy nie otrzymało wypłaty. Quark Expeditions usunął informacje o M/V Lyubov Orlovej ze swojej strony internetowej.

Zaginięcie
Jednostka miała zostać odholowana z Kanady na Dominikanę, gdzie planowano jej zezłomowanie. 23 stycznia 2013 Orlova zerwał się z holu z powodu wysokich fal i zaginął. Statek bez załogi, pozbawiony zasilania oraz oświetlania, dryfował stanowiąc zagrożenie dla innych statków.
1 lutego jednostka została dostrzeżona przez Atlantic Hawk, statek zaopatrzeniowy platform wiertniczych płynący w odległości około 2400 km od zachodniego wybrzeża Irlandii (N 49.2270 W 44.5134[2]), który próbował wziąć go na hol. Jednak 4 lutego musiał go odciąć na prośbę kanadyjskiego Ministerstwa Transportu, z tego powodu Orlov prawdopodobnie nadal dryfuje po Atlantyku.


por.bor

2014-01-25, 06:38
skoro nie fejk to nie mają torpedu na niego ??

ryb3czek

2014-01-25, 07:31
spoko ciapaki zjedzą szczury 8-)

Gilznosa

2014-01-25, 09:47
iście radziecki FAKE..."statek miał zostać zezłomowany ale po drodze zerwał się z holu". Ze śmiechu umarłem po przeczytaniu tego fragmentu. Toć to oczywiste, że radziecka pomysłowość wpadła na idee "przypadkowego porzucenia" a w konsekwencji zatopienia na oceanicznych wodach tej jednostki żeby nie ponosić kosztów związanych ze złomowaniem...Fajna, medialna, intrygująca ciekawostka ale mege odrealniona. Moim zdaniem nie ma opcji żeby taka jednostka dryfowała tyle czasu po wzburzonych wodach, sztormach niezauważona i niezatapialna....Dobry temat na film!

herbalix

2014-01-25, 11:21
to gdzie ten statek?

maxikingwhite

2014-01-25, 14:03
Skoro zjadają się nawzajem wystarczyło by tam zrzucić worki z trutką zjadłyby to ze smakiem :D

filozoph

2014-01-25, 14:16
reynart napisał/a:



Tyle, że są to w pełni sterowne statki, potrafiące w odpowiedni sposób ustawić się do fali. A poza tym nie jest to statkek imponującej wielkości, boczna fala przewracała o wiele większe statki, chociażby polski m/f Jan Heweliusz. Tak więc nie do końca masz racje.


Jan Heweliusz bym statkie typu Ro-Ro, w którym nie występowała dzielność pokładu. Mostek po wyjściu w morze nie wyłączył systemu kompensującego, który równoważył obciążenia podczas załadunku. Statki tej klasy mają bardzo złą sławę, bo bardzo łatwo je zatopić, a fakt posiadania otwartych ładowni sprzyja powstawaniu powierzchni swobodnych.
Ruski statek nie miał pokładów samochodowych. Przy odpowiednio dużej wysokości metacentrycznej, taki statek może dryfować w zasadzie przez kilkadziesiąt lat, o ile wcześniej nie trafi na BARDZO silne fale od burty.
Co do szczurów: jako że nie pływam, ani nie znam nikogo kto by pływał na pasażerskich, w dodatku ruskich, nie wiem czy mogą być czy nie mogą. Ale jak znam standardy post sowieckie, to wcale bym się nie zdziwił. Jeśli chodzi o pokarm - statek podczas zatrzymania miał prawdopodobnie pełne ładownie, jako że dług powstał przez niewykonanie kontaktu. Tak więc obstawiam że mogły mieć sporo do jedzenia, jako że bebeszenie statku odbywa się dopiero w stoczni która prowadzi rozbiórkę.
A czy pływa dalej? Jako że statek pływał po rozpadzie Związku Radzieckiego, musiał podlegać wymaganiom nałożonym przez konwencję SOLAS, a więc posiadać w swoim wyposażeniu urządzenia systemu SART. Przy czym na wyposażeniu były tylko szalupy klasyczne, a przynajmniej ja nie znalazłem nigdzie charakterystycznych kapsułek. W nadbudówce powinny znajdować się boje z transponderami, zakładając że Kanadyjczycy ich nie wyciągnęli (w co wątpię).
Także historia wydaje mi się być bardzo prawdopodobna, aczkolwiek wątpię żeby sam dryfujący statek stanowił poważne zagrożenie (chociaż marpol może mieć inne zdanie).

tranzystor

2014-01-25, 16:17
makabrax napisał/a:

@zablena
szczury to są praktycznie na każdym statku transportowym, tak było kiedyś, tak jest i teraz :] jak statek stoi w porcie to szczury mogą bez większych problemów wejść na pokład wabione zapachem żarcia czy ch*j wie czego



ch*j wie co masz we łbie, statek chyba w Google grafika tylko widziałeś.
Gilznosa napisał/a:

Ze śmiechu umarłem po przeczytaniu tego fragmentu. Toć to oczywiste, że radziecka pomysłowość wpadła na
idee "przypadkowego porzucenia" a w konsekwencji zatopienia na oceanicznych wodach tej jednostki żeby nie ponosić kosztów
związanych ze złomowaniem...


Szkoda, że nie "śmiechłeś". Kolejny k***a ekspert. Nie ponosi się kosztów złomowania, bo sprzedaje się statek do np stoczni złomowej, albo "stoczni złomowej" w Alang. Jedyne koszta, to np utylizacja azbestu, która jest po stronie stoczni.

zypon

2014-01-31, 20:23
czego to jeszcze sziterskie gazety nie wymyślą, żeby czymś ludzi przestraszyć ...