Mnie zawsze wk***iało to na lotniskach - w 2008 roku leciałem do UK, miałem niecałe 16 lat, ważyłem może z 50 kg i limit wagi bagażu - 20 kg. Przede mną na odprawie baba która spokojnie ważyła dwukrotność mojej wagi, za mną Janusz którego sam bęben piwny mógł ważyć tyle co ja i każdy k***a taki sam limit wagi bagażu (i tych ludzi było oczywiście dużo więcej). Ja rozumiem, że samolot by mógł udźwignąć pewnie ze dwa razy tyle, co normalnie dźwiga i tu tylko o hajs chodzi, ale k***a powinna być jakaś sprawiedliwość! Moja walizka ważyła tyle co jedna noga tej grubej baby, ale i tak to ja bym płacił jakbym przekroczył o parę kilo wagę bagażu.
Mało śmieszne, szczerze mówiąc wszystkie jego skecze są słabe - a najbardziej wkurza jego głupkowaty śmiech. Nawet Jimmy Car jest zabawniejszy, mimo że też prezentuje się nisko (zazwyczaj wyzywa się z kimś z publiki na poziomie przedszkola). Faktycznie w idiocie za granicą był chamskim snobowatym gburem - który tylko wkurzał swoją osobą. Jak widać komedie lat 80ch nie wrócą, a Monty Python w historii zdarzył się raz i był to rodzaj jakiegoś wypadku.