Rewolucyjny zderzak powstał w Polsce już 12 lat temu, jednak do tej pory nie spotkał się z zainteresowaniem producentów aut. Wynalazca nie daje jednak za wygraną. Zanim z nowatorskiego rozwiązania skorzysta branża motoryzacyjna, polski zderzak znajdzie zastosowanie w portach morskich.
Ten wynalazek testowany był przy stosunkowo niewielkich prędkościach. Pozostaje kwestia wytrzymałości materiałów w układzie przekazującym energię na wirujące koło. W teorii wszystko pięknie, ale przy 70-80 km/h nie wiem czy istnieje odpowiednio wytrzymały materiał mogący przenieść takie obciążenie.
Jeśli miało by to uratować chociaż 5% ludzi ze śmiertelnych wypadków to i tak rewlacja a myśle że statystki byłyby lepsze , tyle że ludzie to wariaci bo myśląć że ma coś takiego to "a co mi tam przycisne sobie"
Wynalazek jest jak najbardziej okey tylko że np. samochód musiałby być cały naszpikowany tym "urządzeniem"....do klasycznych czołówek rodem z crashtestów mało dochodzi...ale np. w pociągach, w rozwidleniach na drogach itp. ma to sens...
Ciekaw jestem tylko jak zachowuje się pocisk który trafi w taki zderzak.......armia pewnie już to wie.
To, ze wynalazek jest duzy stanowi najmniejszy problem. Powstaja nowe materialy i wszystko idze w strone miniaturyzacji. Komputery tez kiedys zajmowaly cale pomieszczenia.
Dlaczego koncerny motoryzacyjne nie chcą tego wykorzystać?
Bo im nie w smak że przez taki zderzak drastycznie spadnie ilość aut na serwisie z pogiętą blachą i nie w smak im że hamulec dynamiczny nie będzie się zużywał tak szybko jak klocki hamulcowe i tarcze, a już nie chcę mówić o innych sposobach dalszego przekształcania tej rozpraszanej energii...
gdyby FSO nie splajtowało ktoś starał sie żeby polskie samochody powstawały to mogli by przynajmniej zderzak zamontować np nowym Polonezie i mieć wyj***ne na tych ignorantów z zachodu;p bo hamulec to jeszcze sporo za duży żeby go montować
