Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:
- Poddaję się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija !
- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg !
walka z takimi dowc**ami wydaje się bezcelowa - ... to nie dowcip... to refleksja o samogwałcie autora i jaką szkodę on wyrządził na jego umyśle.... boże miej litość zlikwiduj neozdrade.