Tak słuchając w radiu tego co się dzieje teraz w szpitalach, że ludzie czekają w kolejkach na zabiegi po kilka lat, przypomniał mi się jeden stary suchar
Przychodnia, wiadomo ludzie siedzą na korytarzu w kolejkach, nagle z gabinetu wychodzi lekarz i mówi do ludzi:
- A gdzie ta pani, której miałem zszyć ranę przedramienia ?
niby śmieszny żart ale takie są Polskie realia, niby miałem iść na prosty zabieg ale oczywiście pierwszy wolny termin za 7 miesięcy więc okej, gdy poszedłem do szpitala na umówiony zabieg a lekarz robił mi USG to powiedział że choroba którą mam powiększyła się dwukrotnie:)
Eeee tam, nie jest tak źle. Ja dzisiaj w przychodni czekałem jedynie 2 godziny w kolejce do ortopedy. Przyszedłem pół godziny wcześniej żeby w kolejce nie czekać, jaki ja naiwny.
Mnie rozk***iła jedna kobieta, która zadzwoniła do tego radia i powiedziała, że jest w ciąży ( 2-3 miesiąc ) i zapisała się na badanie USG, termin jej wyznaczyli za półtora roku.....
Sapthor, zeto88, Problemem nie są kolejki tylko ludzie się w nich zapisujący. Zapisyja się do kilku kolejek i blokują miejsca. Nie wspominam o domu starców zapisującego się na garść tabletek na wszystko.
Wchodzi Baba do lekarza i kładzie sie odrazu na kozetkę.
Lekarz zbulwersowany krzyczy - Co mi sie tu Pani rozkłada??
na to kobieta - a co mam gnić w poczekalni ??