Motozjeby! Gdyby to byli zwykli kierowcy, to rozkuliby po prostu łańcuch, a nie próbowaliby go wyginać w stronę w którą on się nie wygina.
...no ale gdyby to byli zwykli kierowcy, to nie byłoby problemu, bo ciężko wkręcić się w łańcuch rozrządu, który jest w komorze silnika.
Motocykl to taki archaiczny wynalazek, że nawet jak jedzie 2 km/h to jest niebezpieczny. A najbardziej dla ludzi na nim podróżujących. W ogóle to trzeba być zjebem, żeby jarać się takim wynalazkiem. To jakby taczką się podniecać.
mokre drewno jest jak lód...
Łańcuch w takich motocyklach w 80% jest zapięty na tak zwaną zapinkę... kawałek blaszki który wystarczy ściągnąć by rozpiąć łańcuch i uwolnić niewiastę, ale adrenalina robi swoje.
Masz rację, ale wątpię żeby dali radę odpiąć ją ręcznie.
Pomoc "swoim ludziom " zawsze na propsie.