pięcioletnia dziewczynka w sklepie zoologicznym:
- popłosze tego czałnego kłólika'
sprzedawca na to:
- a może chwiałabyś tego szarego, albo tamtego czarnego. ooo a może tego z brązową łatką
a na to dziewczynka
- a mojego pytona to piełdoli jaki koloł będzie miał jego obiad
Widziałem jak węże wpie**alają małe myszki - mówię spoko, przecież one chyba tylko po to są, ale tu mamy j***nego królika, który normalnie jest traktowany jako zwierzątko domowe, a w tym wypadku jest w formie "myszki" dla pytona. wow.