18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Pułk Strzelców Bytomskich - dzieje śląskiej jednostki

ulifont • 2014-11-24, 21:42
95 lat temu powstaje Pułk Strzelców Bytomskich. Milczano o nim przez pół wieku. Pułk Górnoślązaków dał do wiwatu Rosjanom i Niemcom

Tylko piosenka, śpiewana na akademiach i przy ogniskach, stale wspomina o niezwykłym pułku. Kto jej nie zna? "Do bytomskich strzelców wojska zaciągają; niejednej dziewczynie, niejednej kochance, serce zasmucają. Nie płaczże dziewczyno, nie smuć sama siebie, bo za roczek, za dwa, powrócę do ciebie". Ale w szkołach w PRL-u nikt już nie wyjaśniał, co to za strzelcy bytomscy. Po co opowiadać, jak to w Rybczanach zmiatała przed nimi Armia Czerwona.
Dla Niemców byli solą w oku; mieli bytomiaków na liście w gestapo, głównie za walki z Grenzschutzem. To dywizja piechoty, po I wojnie światowej skierowana z głębi Niemiec na Górny Śląsk. Ma nazwę Grenzschutz-Division, czyli Dywizja Ochrony Pogranicza. Zaciekle walczy ze strzelcami. Autor słów piosenki, katowicki dziennikarz Bolesław Palędzki i żołnierz pułku strzelców bytomskich, trafił do Auschwitz. Zginął tam w 1941 roku. Spisał jednak swoje wspomnienia, które w 1929 roku publikuje dziennik "Polonia". To dzieje śląskiego pułku od środka, opisane przez kogoś, kto jest z nim od samego początku. Sierżant Palędzki pełni funkcję kierownika oświatowego.
Na śląskiej granicy murawa zielona

Palędzki ma zaledwie 21 lat, kiedy zgłasza się do batalionu strzelców w Częstochowie, złożonego z różnych uciekinierów z terenu Śląska, ale nie tylko. Dowodzi były legionista, major Roman Witorzeniec. Jest 1919 rok. Młody sierżant Palędzki przyznaje, że zbiór tych pierwszych żołnierzy jest bardzo osobliwy. Są tacy, którzy rwą się do walki dla odrodzonej właśnie Polski, inni chcą się mścić za prześladowania, są też zwykli kryminaliści. Pisze: "W tworzącej się w trudnych warunkach śląskiej formacji wojskowej zgłaszali się również rozmaite zbijobruki, indywidua i gałgany. Powinien zaopiekować się nimi prokurator". Ale ci, którzy w pułku szukają tylko schronienia, szybko się przekonują, jakie to ryzykowne. Trzeba nadstawiać głowy. Zostają głównie Wielkopolanie i polscy Ślązacy, z własnym porachunkami z Grenzschutzem. Może wśród ochotników byli i szpiedzy niemieccy, a na pewno ci, którym dowódcy nie ufali. Pozbywano się ich ciekawie. Palędzki wspomina, że podejrzanego osobnika odsyłano do jednostek Grenzschutzu z następującym listem: "Kochany Grenzschutzcie! Przesyłamy ci niniejszym niepoprawnego gałgana, który swego czasu zbiegł z Niemiec do Polski. Nie wiadomo, czy jest Niemcem, czy Polakiem. Niech was uszczęśliwi. Uprasza się o pokwitowanie. Czołem!" Uporządkowana formacja w kwietniu 1919 roku (oficjalnie 12 maja) otrzymuje nazwę Pułk Strzelców Bytomskich. 17 maja tego roku major Witorzeniec po raz pierwszy zwraca się do pułku z rozkazem dziennym. To wyjątkowy dzień w historii jednostki. A jak nie powrócę, listy będę pisał I już za kilka dni pułk wyrusza na polsko-niemieckie pogranicze. Pierwszy chrzest bojowy przechodzi 23 czerwca pod Wieruszowem. Palędzki: "Małe to miasteczko bardzo wiele ucierpiało wskutek ognia artyleryjskiego niemieckiej baterii". Jak chce jego piosenka: "Na śląskiej granicy murawa zielona", ale są też słowa o Jasieńku: "Zabili, zabili go pruscy wojownicy, i pochowali na śląskiej granicy". Pułk dostaje pochwałę za dzielność, są jednak pierwsze ofiary. Na przykład "podchorąży Józef Babiak swoją odwagę przypłacił życiem". Na tej granicy leje się krew. W dodatku "zbliża się godzina wybuchu I powstania" i nastroje gęstnieją. Palędzki wymienia wielu Ślązaków, cennych dla pułku. Lekarzy Nawrotka i Hankego, którzy także douczali żołnierzy, por. Urbana i Potykę, później dyrektora Spółki Brackiej, por. Kocura, potem prezydenta Katowic, ppor. Pawła Gonsiora z Mysłowic. A także lubianego księdza Jana Brandysa z Brzezin koło Piekar.
Dowódcą pułku jest rodowity Górnoślązak, Augustyn Bańczyk z Poręby koło Zabrza, jeden z najbardziej cenionych dowódców strzelców bytomskich.

Napisał listeczek krwią palca swojego

Nowy rozkaz wzywa żołnierzy do Olkusza. Stacjonują "za fabryką naczyń Westen". Ale każdego dnia ich ubywa: "Całe sekcje samowolnie się oddalają i łączą z powstańcami". Dowódcy muszą traktować to jak dezercję.

17 listopada 1919 roku bytomiacy odpierają atak Niemców na Milowice, broniąc Sosnowca. Dostają za to nagrodę w wysokości 2 tys. marek. Pułk "dojrzewa do wielkiej roli, która go wkrótce czeka". Palędzki pisze, że jak grom z jasnego nieba dociera do nich wieść o klęsce Polaków pod Kijowem. Strzelcy ruszają teraz do Hoduciszek w całkiem obce Ślązakom strony. Wokół bagna, przed nimi nacierająca Armia Czerwona. Bolszewicy walczą czym mogą, oni odpierają ich w walce na bagnety i wręcz. 2 czerwca, dzień zwycięstwa w Rybczanach, stanie się odtąd ich świętem. Pogonili ostro krasnoarmiejców. Nawet Michaił Tuchaczewski, dowódca bolszewickich wojsk, chwali w pamiętnikach odwagę pułku. Szczęście jednak się odwraca. Przeciwnik nie bierze jeńców. Palędzki: "To hordy". Rannego chor. Wawroka "porąbali dosłownie szablami". Pułk ponosi ciężkie straty, giną prawie wszyscy oficerowie. Na tej wojnie z 1500 żołnierzy strzelców bytomskich przeżyło 150 szeregowców, jeden oficer i 20 podoficerów. Wycieńczeni, głodni, ledwo żywi, ostatecznie trafiają do Poznania. Generał Władysław Jędrzejewski dziękuje żołnierzom słowami: "Cześć wam bohaterowie, dzieci Górnego Śląska i Wielkopolski!" Pułk Górnoślązaków Nosi też miano 167 pułk piechoty, a potem śląski 75 pp. Pułk, jak się uważa, ma najciekawsze dzieje w przedwojennej armii polskiej i śląski rodowód. Siedmiu żołnierzy pułku otrzymało najwyższe polskie odznaczenie Virtuti Militari, a ponad stu Krzyż Walecznych, nadawany za męstwo i odwagę. Najpierw walczy z Grenzschutzem, w tym okresie#około 500 żołnierzy opuszcza #samowolnie pułk, żeby walczyć w I powstaniu śląskim. Bytomiacy wyróżniają się na wojnie polsko-bolszewickiej. Głośne jest ich zwycięstwo pod Rybczanami. Wycofując się bronią Pułtuska i Ostrołęki. #14 maja 1922 r. marszałek Józef Piłsudski wręcza pułkowi sztandar ufundowany przez Poznań. 22 czerwca 1922 r., gdy Wojsko Polskie uroczyście obejmuje tereny Górnego Śląska, na czele piechoty polskiej kroczą właśnie strzelcy bytomscy. Pułk osiada w Chorzowie, w 15. rocznicę powstania dostaje nowe koszary. Odsłonięto wtedy pomnik, zniszczony podczas wojny, a odbudowany dopiero w 2000 roku.

Źródło
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3456373,pulk-strzelcow-bytomskich-dzieje-slaskiej-jednostki-ktora-byla-duma-wojska-polskiego-ii-rp,1,2,2,id,t,sm,sg,sa.html
W komentarzu coś jeszcze wrzucę[/quote]

McMenel

2014-11-24, 21:50
Bytom piękna okolica mieli by Media Markt była by stolica :) .
Dzięki za poruszenie historii rodzinnego miasta.

ulifont

2014-11-24, 22:07
McMenel napisał/a:

Bytom piękna okolica mieli by Media Markt była by stolica :) .
Dzięki za poruszenie historii rodzinnego miasta.


Ależ my mamy Media Markt! I to niedaleko mnie!

Początki powstania pułku i trochę ciekawostek, które były poruszane w artykule, więc jak was zaciekawiło tu jest dokładniejszy opis
Początki 1 Pułku Strzelców Bytomskich są związane z obradami latem 1918 roku w Poznaniu grona sokołów polskich zaboru pruskiego, tam też przybyły ze Śląska Józef Dreyza zapoznał się z projektem tworzenia polskich organizacji wojskowych w zaborze pruskim. 20 Października 1918 roku w Poznaniu odbyło się zebranie Polskiej Organizacji Bojowej, na której reprezentujący Śląsk Jan Przybyłek otrzymał potwierdzenie o możliwości tworzenia śląskich oddziałów wojskowych. Sytuacja jednak zmieniła się diametralnie w pierwszych dniach listopada, bowiem 9 listopada 1918 roku w Niemczech wybuchła rewolucja, a na Śląsku Józef Dreyza powołał oddział Polskiej Organizacji Wojskowej. 10 listopada w Poznaniu powołano Naczelną Radę Ludową dla zaboru pruskiego, na czele, której stanął między innymi Wojciech Korfanty i Stanisław Adamski. Za przyłączeniem Śląska do Polski opowiadali się uświadomieni pod względem narodowym Ślązacy, którym fakt organizowania się państwa polskiego nie był obojętny, na własną rękę przekraczali granicę i wstępowali do pogranicznych formacji polskich. W ten sposób rozpoczęła się organizacja polskich wojsk na terenie Śląska. Ochotnikami byli przede wszystkim młodzi ludzie, którzy nie mieli nawet ukończonych 18 lat. 23 listopada 1918 roku Jan Dreyza wydał apel o tworzeniu się śląskiej jednostki w ramach wojska polskiego, wiadomość ta już w początkach grudnia 1918 roku doprowadziła do masowego przekraczania granicy przez ochotników (przeważnie w umundurowaniu niemieckim), którzy wstępowali do polskich oddziałów na Śląsku. Początkowo byli oni wcielani do 7 pułku legionów, którego 3 batalion stał w Sosnowcu. Ślązacy tego pułku pełnili przede wszystkim straż graniczną, co doprowadziło do utarczek z Grenzschutzem (Niemiecką Strażą Graniczną), która głównie prowadziła akcję, mające na celu zahamowanie ucieczek Ślązaków na drugą stronę. Liczba uchodźców Ślązaków wstępujących do wojska polskiego rosła jednak z dnia na dzień, co spowodowało, że akcji tej trzeba było nadać oficjalne i ostateczne formy. 4 lutego 1919 roku powołano, więc do życia 7 batalion Strzelców z siedzibą w Częstochowie. Rozkaz z 4 lutego określał ten batalion jako formację tworzoną ze zgłaszających się czy też werbowanych ochotników górnośląskich, uciekających przed prześladowaniami niemieckich organizacji bojowych. Ostateczne sformowanie batalionu nastąpiło 20 lutego 1919 roku, a aby uzyskać dla nowej jednostki od razu pewną kadrę, zdemobilizowano Komendę Uzupełnień Lwowa, która znajdowała się w na przełomie 1918/1919 roku w Częstochowie i wcielono około 100 żołnierzy do nowo stworzonego batalionu. Wkrótce rozwiązano 7 pułk legionów, a wszyscy Ślązacy przenieśli się do nowej jednostki. Dowódcą 7 batalionu został major Roman Witorzeniec, sam batalion składał się z 2 kompanii i plutonu łączności. Dalszych ochotników kierował do batalionu Podkomisariat Rad Ludowych z siedzibą w Sosnowcu, na czele, którego stał Józef Dreyza, który doprowadził do przeniesienia batalionu na etat wojsk wielkopolskich. 17 maja 1919 roku z rozkazu Głównego Dowództwa w Poznaniu przekształcono 7 Batalion na 1 Pułk Strzelców Bytomskich, który składał się z 2 batalionów, a każdy batalion z 2 kompanii.

1 Pułk Strzelców Bytomskich liczył około 1000 żołnierzy ubranych w mundury niemieckie, czapki niemieckie z czerwonymi otokami i przyczepionym wizerunkiem orła polskiego, uzbrojenie składało się z niemieckich karabinów, ponadto cały pułk był wyposażony w maski przeciwgazowe. Pierwszym zadaniem, które otrzymał pułk było obsadzenie granicy na odcinku wieluńskim, wraz z zajęciem samego miasta Wieluń, gdyż liczono się z możliwością akcji wojskowej ze strony Niemiec. Oddziały niemieckie od czasu do czasu ostrzeliwały pozycję polskie, ale to żołnierze 1 Pułku sprowokowali pierwszą potyczkę, dopuszczając się kradzieży 2 karabinów maszynowych i kuchni polowej, co spowodowało, że wobec odmowy zwrotu zagrabionego mienia Niemcy rozpoczęli ostrzeliwanie Wielunia i Wieruszowa. Żołnierze 1 Pułku Strzelców Bytomskich odpowiedzieli ostrzałem znajdującego się w rękach niemieckich Kępna, a pod Melsztynem 23 czerwca 1919 roku zadali Niemcom ciężkie straty. Wiadomość o obronie odcinka wieluńskiego przyczyniła się do napływu kolejnych ochotników, co przyczyniło się do sformowania 3 batalionu.

Kolejnym epizodem w historii bytomskiego pułku miał być udział w I Powstaniu Śląskim, 20 sierpnia 1919 roku 1 Pułk otrzymał rozkaz wymarszu do Częstochowy, skąd 22 sierpnia zostali koleją przetransportowani nie jak myśleli żołnierze na Górny Śląsk, lecz do Zebrzydowic, na tereny Śląska Cieszyńskiego i Olkusza dla wzmocnienia granicy. Sytuacja, w której pułk powołany do walki o przyłączenie Śląska do Polski stał bezczynnie doprowadziła do masowych dezercji, około 500 żołnierzy opuściło pułk i samowolnie udało się walczyć w I powstaniu śląskim. W czasie pobytu żołnierzy 1 Pułku w Olkuszu doszło do pewnych zmian, mianowicie wszyscy pochodzący żołnierze z poznańskiego zostali odesłani do domu, a na ich miejsce przybyli nowi ochotnicy z Górnego Śląska, co spowodowało, że liczba żołnierzy wzrosła do 2500, podzielonych na 3 bataliony, każdy po 4 kompanie. 18 października 1919 roku pułk został przeniesiony w pobliże Sosnowca, gdzie podlegał bezpośrednio Dowództwu Frontu Górnośląskiego, a jego zadaniem była obrona terenów kresowych, gdzie dochodziło codziennie do starć z oddziałami Grenzschutzu. Ochrona pogranicza trwała aż do lutego 1920 roku, gdyż 9 lutego generał Haller wyznaczył 1 Pułk Strzelców Bytomskich do przejęcia powiatów sycowskiego i namysłowskiego. Pobyt w Wielkopolsce miał się przyczynić do ostatecznego ustabilizowania organizacyjnego pułku bytomskiego, komendę nad pułkiem objęło Dowództwo Frontu Wielkopolskiego, zmieniono również nazwę pułku na 167 Bytomski Pułk Piechoty, 12 marca 1920 roku nowym dowódcą został porucznik Paweł Urban, a cały pułk został podporządkowany 7 brygadzie rezerwowej w Grodzisku po dowództwem kapitana Kazimierza Zenktellera. Bytomski Pułk Piechoty między marcem a wrześniem 1920 roku brał udział w zajęciu powiatu sycowskiego i walkach na froncie wschodnim, gdzie między innymi brał udział w walkach nad Autą, Niemnem oraz w bitwie warszawskiej. We wrześniu 1920 roku pułk powrócił do Wielkopolski, gdzie 9 listopada w Mątwach ogłoszono demobilizacje pułku bytomskiego. Jednak rola byłych „Bytomiaków” nie skończyła się, udali się na Śląsk, gdzie brali udział w przygotowaniach do plebiscytu, głownie jako funkcjonariusze polskich placówek, agitatorzy, ochrona polskich wieców. W Bytomiu powstała założona przez byłych żołnierzy pułku organizacja o nazwie Towarzystwo Samopomocy Górnoślązaków byłych Jeńców Wojennych. Organizacja ta liczyła ponad 10 tysięcy osób, z czego 2 tysiące to byli żołnierze pułku bytomskiego. Na jej czele stanął major Augustyn Bańczyk, który w Sosnowcu powołał tzw. batalion szkoleniowy, składający się tylko z byłych żołnierzy Pułku Bytomskiego. Kiedy z 2 na 3 maja 1921 roku wybuchło III powstanie śląskie wszyscy żołnierze Pułku Bytomskiego wzięli udział w powstaniu, walcząc między innymi pod Praszką, Gorzowem, Olesnem, Dobrodzieniem, punktem kulminacyjnym było wkroczenie 23 czerwca 1921 roku do Królewskiej Huty. Niestety po zakończeniu powstania to właśnie Królewska Huta stała się siedzibą 75 Pułku Piechoty byłych żołnierzy 1 Pułku Strzelców Bytomskich, nie zaś Bytom jak chcieli jego żołnierze, który znalazł się po stronie niemieckiej.

Od samego początku tworzenia się państwowości polskiej Ślązacy dążyli nie tylko do przyłączenia Śląska do macierzy, ale również do wskrzeszenia niepodległego państwa polskiego. Historia 1 Pułku Strzelców Bytomskich jest tego dobrym przykładem, gdyż poprzez walkę w Wielkopolsce, na froncie wschodnim, a także udział w III powstaniu śląskim udowodnili, że zależy im na powrocie do Polski. Przez 1 Pułk Strzelców Bytomskich przewinęło się 2124 Ślązaków, z czego najwięcej, bo aż ponad 1/4 stanowili żołnierze pochodzący z Bytomia, których miasto nie zostało ostateczni włączone do granic II Rzeczpospolitej.
Artykuł przygotowany w oparciu o następujące źródła i opracowania:

Głut Marian, Zarys historii wojennej pułków polskich 1918 – 1920. 75 pułk piechoty, Warszawa 1929;

Hanke Edward, Historia I Pułku Strzelców Bytomskich. Ślązacy walczą o przyłączenie Śląska do Polski, Chorzów 1958, (Maszynopis);

Hanke Edward, I Pułk Strzelców Bytomskich. Wspomnienia i dokumenty, Katowice 1968.

Hanke Edward, Trudy i oczekiwania. Wspomnienia lekarza, Warszawa 1965;

Marchewa Piotr, Edward Hanke – lekarz medycyny, powstaniec śląski i wielkopolski, Ziemia Śląska, pod red. Lecha Szarańca, Katowice 2005;

Moś Wojciech, Wojsko polskie i organizacje paramilitarne na Śląsku w latach 1922-1939, Katowice-Bytom 1997;

Obrzud Zbigniew, Zarys historyczny dziejów 75 pułku piechoty, [w:] Piętnastolecie 75 pułku piechoty 1919-1934. Jednodniówka, pod red. Zbigniewa Obrzuda, Królewska Huta 1934;

Wyględa Jan, Plebiscyt i powstania śląskie, Opole 1966;

Wyszczelski Lech, Warszawa 1920, wyd. 3, Warszawa 2005.


http://mojhistorycznyblog.blog.pl/2012/10/14/dzieje-1-pulku-strzelcow-bytomskich/ bezczelnie skopiowane od tego Pana Tomasz Sanecki

BongMan

2014-11-24, 22:51
A teraz w Bytomiu mieszkają ludzie, którzy godojo mieszanką polskiego z niemieckim, są z tego dumni i odcinają się od Polski.

McMenel

2014-11-25, 09:31
ulifont wiem iż jest MM w M1. To takie stare hasło reklamowe które wisiało na budynku na przy wiadukcie między Karbiem a Bytomiem. Jak byłem młody do szkoły z miechtala busem się co dzień widziało ten baner i tak mi utkwił jako całkiem zabawne hasło reklamowe :) .

~Angel

2014-11-25, 09:57
BongMan,

Jeżeli chodzi o Bytom to osoby godojące to chyba najmniejszy procent ze wszystkich miast z aglomeracji śląskiej. Oczywiście zdarzają się ludzie (szczególnie starsi) którzy całe życie godali i godoć będą. W urzędach czy instytucjach nie spotkasz osoby mówiącej gwarą śląską do petenta.
Najgorzej wg mojej oceny jest w Rudzie Śląskiej, Piekarach Śląskich i górniczych dzielnicach Katowic tam faktycznie bez słownika i translatora ani rusz.
Chcesz szukać osób dumnych niemieckiego pochodzenia to jedź w rejony Opola zobaczysz tam niemieckie flagi na domach, nazwy miast i ulic pisane w języku niemieckim. Przez 33 lata nie spotkałem nikogo w kto byłby dumny z niemieckiego pochodzenia i w jakikolwiek sposób chciał się odciąć od Polski.
Gdzieś tam działa RAŚ ale po ostatnich wyborach widać jaki to jest marignes społeczeństwa popierający ich inicjatywę.

discostillsucks

2014-11-25, 23:30
Repartianty, agentura warszawska, kutia i cygany. Bytom niegdyś dumny,piękny Beuthen.

ulifont

2014-11-26, 00:00
McMenel napisał/a:

ulifont wiem iż jest MM w M1. To takie stare hasło reklamowe które wisiało na budynku na przy wiadukcie między Karbiem a Bytomiem. Jak byłem młody do szkoły z miechtala busem się co dzień widziało ten baner i tak mi utkwił jako całkiem zabawne hasło reklamowe :) .


A o Łagiewnikach słyszałeś? Chociaż spór trwa czy to do Chorzowa Media Markt, Obi, Selgros, Tesco, Orlen należą czy już do Bytomia, po mojemu to do Bytomia w końcu nawet przystanki mają już nazwy typu Łagiewniki - Media Markt.