ale cale pudelko gier jest 
Prawdziwi Polacy grają tylko na polskim sprzęcie!
Wielkie Meritum Katolickie!!!
Obrazek
Haha a zawsze tyle komentarzy, że za dzieciaka nie było komputerów a całe dnie spędzało się na podwórku, a tu prosze. Wszyscy tesknia za siedzeniem cały dzień przed konsolą.
Ja wracałem ze szkoły i od razu na dwór, a jak się skończyło latać to się wracało do domu i na konsole Lekcji oczywiście nie odrabiałem - nie byłem pilnym uczniem 
A weekend to piłka na boisku na zmianę z piłką na konsoli (fifa 98!!!!). To naprawdę wspaniałe czasy były, najlepsza była ta pogoń za dorosłością, tak szybko chciało się dorosnąć... A teraz mam 21 lat i zastanawiam się czasami "do czego k***a mi się tak śpieszyło?" Nic prostszego! 
Przestańcie pisać o Amidze, Commadore, Nintendo i całej reszcie znanego i mającego swoją historie sprzętu, i tak większość ludzi zaczynała od PSX. Prawda jest taka że to Sony zapoczątkowało erę gier wideo(a przynajmniej ją przyśpieszył) i to dzięki niej rozwinął się cały rynek. Moja wypowiedz nie ma zamiaru obrażać starszych wyjadaczy, którzy zaraz zaczną mi cisnąć że C64 to, Amiga tamto,a Atari jeszcze coś innego. Poczciwy szarak wymiata i do dzisiaj na nim gram, podejrzewam że nie tylko ja,poza tym mam dzięki niemu przyjemniejsze spędzanie wolnego czasu niż kiedyś przy PS2, czy obecnie na komputerze,PS3 bądź jak miałem okazje posiadać przez pewien czas X-BOX'a 360.
Co do gier to jeszcze żadna nie była w stanie pobić Final Fantasy VII, Gran Turismo 2,Driver od czasów wydania trójki stał się największym gównem,Need for Speed jest tylko na szaraka(reszta to badziewie) jeszcze by się wiele przykładów znalazło.Szarak dawał emocje i zabawę bez super ultra "haj-definiszyn".Konsola zrobiona przez właściwych ludzi, we właściwym czasie i wykorzystana przez właściwych ludzi(czyt. deweloperów).Jej legenda nigdy nie zgaśnie.(Nie mogłem sie powstrzymać)
PS Tak rozpisałem się jak blachara po drops-imprezie na facebook'u i jak macie problem to co wy tu jeszcze robicie to temat o PSX'ie inaczej się nie da.
