W Chinach jest o 100.milionów więcej mężczyzn niż kobiet (skutki wieloletniej i niedawno zniesionej polityki jednego dziecka - dziewczynki były abordowane, bo każdy chciał mieć sukcesora płci męskiej, dziedzica firmy czy gospodarstwa rolnego, kogoś, kto przedłuży ród, a i lepiej się sprawdzi w pracy fizycznej, utrzyma rodzinę etc.).
Teraz ChRL to ojczyzna stulejarzy, sfrustrowanych roboli bez szans na zamoczenie. Stąd taka desperacja w obronie "swojej" samicy.