W zeszłym roku, dokładnie 2 lipca, widziałem taką akcję z cyganką w średnim wieku, w sklepiku z pamiątkami na krakowskim rynku. Właściciel poświęcił jakiś niewiele wart wazonik. Dwóch trzymało, a on, polewając wodą, wetknął ten wazonik złodziejce w dupę i popchnął kijem. Wrzaski słyszało pewnie pół Krakowa, więc jak ktoś pamięta, to może wspomoże relacją na temat dalszych losów cyganki. O dziwo wyszła o własnych siłach.
Ja słyszałem o innym sposobie:
Jedna osoba płaci jakimś charakterystycznym banknotem 200 zł(z jakimś napisem długopisem czy coś), bierze resztę i wychodzi. Potem przychodzi druga osoba i płaci banknotem 100 zł. Dostaje resztę ze 100 i wybucha oburzona że dawała 200 a nie 100 nawet pamiętając że ich banknot był w jakiś sposób charakterystyczny.