18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Prawdziwa historia "Spotlight"

Paw_Kosmosu • 2016-03-01, 12:31
Prawdziwa historia "Spotlight". Jak śledztwo upartych reporterów ujawniło skalę pedofilii w Kościele

Zaczęło się od tego, że znaleźli się odważni ludzie, którzy postawili się potężnej instytucji. Skończyło skandalem, setkami procesów i zmuszeniem Kościoła katolickiego do zmiany traktowania księży-pedofilów. Teraz tę historię opowiada oscarowy "Spotlight".
Styczeń 2002 r. Gazeta „Boston Globe” publikuje tekst „Kościół przez wiele lat pozwalał na molestowanie przez księdza”. Jak się miało okazać, pierwszy z wielu tekstów. Bo skala koszmaru ofiar i przestępstw księży, opisanych w dokumentach i zeznaniach poszkodowanych, przeraża do dziś.

Spotlight - zespół śledczy „Boston Globe”, od którego wziął tytuł hollywoodzki film, wywalczył ujawnienie akt sprawy byłego biskupa Johna Geoghana, podanego do sądu przez swoje liczne ofiary. Ze śledztwa gazety wyłonił się następujący mechanizm: przez dziesięciolecia najwyżsi kościelni funkcjonariusze archidiecezji bostońskiej na czele z arcybiskupem zamiatali pod dywan sprawy molestowania seksualnego nieletnich przez duchownych. Ofiary przekonywano do milczenia pieniędzmi, a oskarżanych księży przenoszono do innych parafii, umożliwiając im ponownie kontakt z potencjalnymi nowymi ofiarami.

Czarny charakter

12-letni Patrick McSorley z osiedla Hyde Park w dzielnicy Jamaica Plain w Bostonie przeżywał trudny czas. Jego tata popełnił samobójstwo. Gdy ksiądz John Geoghan odwiedził dom McSorleyów, by pocieszyć jego chorą na schizofrenię mamę, a potem zaproponował, że kupi mu lody, Patrickowi wydało się to nieco dziwne. Ale zgodził się wsiąść do auta duchownego i pojechać po smakołyk. W drodze powrotnej ksiądz dotknął jego uda i przesunął dłoń w kierunku krocza. Potem położył ją na genitaliach i zaczął masturbować najpierw chłopca, a potem sam siebie. Na koniec, gdy wysadził przerażonego Patricka z auta przed jego domem, zasugerował, by chłopiec nikomu nie mówił o tym, co się stało - opisał w przełomowym raporcie zespół „Boston Globe”.

Historia McSorleya pokazała schemat działania Geoghana: namierzał rodziny (nierzadko samotnych) katolickich matek, często ubogie, wielodzietne, ledwo wiążące koniec z końcem. Przepracowane kobiety z wdzięcznością przyjmowały ofertę pomocy, opieki, wypraw na lody i wspólnych modlitw przy układaniu dzieci spać.

Najmłodsze z molestowanych dzieci miało zaledwie cztery latka. Przeciwko Geoghanowi oskarżenia wniosło ponad 130 osób. Patrick McSorley przez lata walczył z alkoholizmem i depresją.

Demaskator. Zemsta ofiary

W kolejnych tekstach „Boston Globe” ujawnił m.in., że parafianie poinformowali kilku kolegów księdza-pedofila o jego uczynkach. Nie wszyscy jednak przekazali tę informację przełożonym. Korespondencja między Geoghanem i dwoma kardynałami, rozciągnięta na 30 lat, dowodzi, że przełożeni duchownego traktowali jego działania „delikatnie” - podkreśla bostońska gazeta. Cały czas chodziło jednak o jednego księdza.

A potem z redakcją skontaktował się Phil Saviano.

Mężczyzna przesłał dziennikarzom informacje, które przegapili wcześniej - pisze katolicki portal „Cruxnow” (powiązany z "Boston Globe"). Kiedy Saviano opowiedział, co wie i co spotkało jego samego, przysłuch*jący się temu redaktor wykonał telefon do szefa. I powiedział krótko: Będziemy potrzebować więcej reporterów. To jest większe, niż sądziliśmy.

I było. Saviano, który już w 1995 r. ujawnił, że był molestowany przez księdza Davida A. Holleya, wiedział dużo. Dzięki jego informacjom „Boston Globe” opisał następne, idące w setki, przypadki molestowania . A także to, jak hierarchowie lekceważyli informacje o przestępstwach księży, przenosząc niewygodnych duchownych do kolejnych i kolejnych parafii - nawet po tym, jak w miejscach, do których zostali przeniesieni, molestowali nowe ofiary. Zaś kościelni prawnicy uzyskiwali - za pieniądze - milczenie ofiar.

„Boston Globe” pisał dalej

Przez cały rok 2002 „Boston Globe” regularnie ujawniał kolejne odsłony skandalu. Gazeta pisała o milionach dolarów, które Kościół wydał na dyskretne leczenie pedofilów w szpitalach psychiatrycznych. O historiach dzieci - ofiar molestowania przez wielebnego Josepha Birminghama. O tym, jak arcybiskup Bernard Law przeniósł do parafii w New Jersey księdza, który przyznał się do molestowania ministranta. O współpracownikach arcybiskupa Lawa, którzy również puszczali mimo uszu doniesienia o molestowaniu przez księży bostońskiej diecezji. O przywracaniu na stanowiska księży, na których krążyły liczne oskarżenia o molestowanie. O tym wreszcie, jak księdza, oskarżanego przez rodziców o molestowanie ministrantów, przeniesiono do innej parafii, gdzie powierzono mu... opiekę nad ministrantami.


Człowiek od ukrywania prawdy

Wśród informacji o wyższych rangą duchownych „ratujących” w ten sposób swoich podkomendnych, powtarzało się jedno imię i nazwisko. Bernard Law. Kardynał Bernard Law, arcybiskup Bostonu w latach 1984-2002. Człowiek, który najpierw zaprosił na spotkanie grupę speców od spraw molestowania seksualnego - po to tylko, by odrzucić ich radę. Radę, która brzmiała: wprowadzić politykę „zero tolerancji” dla przestępstw seksualnych.

Człowiek, który zeznał, że nie przywracał podejrzanych o molestowanie księży do pracy, zanim nie potwierdził, że nie stanowią oni zagrożenia. I wreszcie człowiek, do którego upadku i rezygnacji z funkcji arcybiskupa Bostonu w grudniu 2002 r. przyczyniło się inne, jego własne, zeznanie: że jednak o zarzutach wobec owych księży wiedział.

Proces

Kilka miesięcy wcześniej, 19 września 2002, do sądu wpłynął pozew wobec arcybiskupa Lawa i innych wysokich funkcjonariuszy bostońskiej archidiecezji, oskarżający ich o działanie w celu ukrywania działań księży pedofilów. Hierarchowie walczyli do końca, usiłując zablokować nakazane przez sędzię Constance M. Sweeney na wniosek „Boston Globe” odtajnienie i publikację kościelnych dokumentów dotyczących oskarżonych o pedofilię kapłanów.

Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję. W grudniu 2002 r. ówczesny prokurator generalny stanu Massachusetts Thomas Reilly oświadczył, że archidiecezja wykorzystała „wszystkie sposoby i narzędzia”, by powstrzymać prowadzone przez jego biuro śledztwo. W 2003 r. w ramach ugody sądowej archidiecezja bostońska wypłaciła 552 ofiarom molestowania odszkodowania na łączną sumę 85 milionów dolarów.

„Spotlight”, czyli Kościół w świetle reflektorów

Dwa Oscary dla filmu „Spotlight”, opowiadającego o nagrodzonym Pulitzerem śledztwie „Boston Globe”, to nie tylko nagroda dla filmowców i aktorów. To także podkreślenie wagi tego, co zrobiła redakcja bostońskiej gazety: przerwała zmowę milczenia i uruchomiła lawinę.

Od 2003 do 2009 roku w dziewięciu ugodach, obejmujących ponad 375 spraw i 1551 poszkodowanych/oskarżających, tylko amerykański Kościół wypłacił odszkodowania w wysokości ponad 1,1 miliarda dolarów. Pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców molestowania w USA zapoczątkowało trwający do dziś proces oczyszczania się Kościoła katolickiego z księży-pedofilów i liczne doniesienia o molestowaniu w innych krajach, m.in. w Irlandii i w Polsce. Wszczęto także kościelne śledztwo, postępowaniem objęto ponad 4 tys. księży. Kilkuset z nich odsunięto od kapłaństwa. Ponad stu skazały sądy.

Bóg płacze. Tych przestępstw i grzechów seksualnego wykorzystywania dzieci nie można dalej utrzymywać w tajemnicy. (...) Odpowiedzialni za seksualne wykorzystanie nieletnich zostaną ukarani - zapowiadał w 2015 r. podczas wizyty w USA papież Franciszek, który powołał nawet specjalny kościelny trybunał do spraw pedofilii. Oficjalne Radio Watykańskie nazwało „Spotlight” filmem rzetelnym i dokładnym, który pomógł Kościołowi „zaakceptować w pełni grzech, przyznać się do niego publicznie i ponieść konsekwencje”.

Epilog

Arcybiskup Bernard Law w maju 2004 dostał - jeszcze od Jana Pawła II - ceremonialną funkcję archiprezbitera patriarchalnej bazyliki Liberiańskiej w Rzymie. Brał udział w konklawe 2005 roku, które wybrało papieża Benedykta XVI. W 2011 ukończył 80 lat i zgodnie z kościelnymi uregulowaniami zrezygnował ze wszystkich funkcji. Wciąż mieszka w Rzymie.

63-letni dziś Phil Saviano, chory na AIDS homoseksualista, jest dziś niewierzący, ale przetrwał i przeżył. Wciąż pamięta „chłód ciemnej piwnicy kościoła, i odrażająco słodki zapach wody kolońskiej” ojca Davida A. Holleya, jego ręce chwytające go za nadgarstki, gdy próbował uciekać i „uczucie bycia schwytanym w pułapkę”.

W „Spotlight” aktor Neal Huff, grający Saviano, mówi ekipie dziennikarzy, że wówczas, wiele lat temu, dla dzieciaka z ubogiej rodziny z Bostonu, bycie pod opieką księdza było jak wyróżnienie przez Najwyższego. I dodaje: A jak powiedzieć Bogu "nie"?.

Źródło: http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138262,19697030,prawdziwa-historia-spotlight-jak-sledztwo-upartych-reporterow.html

Ps. Ból dupy katoprawaków za 3... 2... 1...

mi...........80

2016-03-01, 12:35
Jestem ciekaw kontrargumentów obrońców kościoła, ale pewnie temat prędzej wyląduje w zbiorczym.

Imie_jego_44

2016-03-01, 12:41
Nie będę dyskutował z fanatykami ziejącymi nienawiścią do Kościoła, wrzucę suche liczby masakrujące Wasze wypociny:
http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/stenogram/oswiadczenia/jackowski/4202o.pdf

"Według informacji zawartych w liście podpisanym przed podsekretarza stanu Stanisława Chmielewskiego wynika, że w Polsce osadzonych za pedofilię jest 1468 osób, z czego około 100 odbywa aktualnie karę za inne przestępstwa i kara za pedofilię będzie egzekwowana w dalszej kolejności.

W tej liczby osób 900 nie posiadało wyuczonego zawodu, 70 wykonywało zawód murarza, 40 było pracownikami dorywczymi, 30 ślusarzami, 30 rolnikami, 25 mechanikami samochodowymi. Takie zawody jak - inżynierowie, lekarze, pedagodzy, księża katoliccy, wychowawcy - wykonywany pojedyncze osoby."

Poza tym wiadomo kogo własnością jest Hollywood i jaki był cel tego filmu i przyznania mu nagrody(taki jak u nas Idy):
tekst skopiowany z
http://prawy.pl/4329-to-nie-kosciol-ma-problem-z-pedofilia-a-zydzi/

"
To nie Kościół ma problem z pedofilią, a ŻYDZI!

– Rabin Rosenberg uważa, że około połowa chłopców w chasydzkim środowisku na Brooklynie, największym w USA i jednym z największych w Stanach Zjednoczonych była ofiarami molestowania seksualnego dokonanego przez starszyznę. Ben Hirsch, dyrektor organizacji na rzecz ofiar znęcania się seksualnego wśród ortodoksyjnych Żydów "Survivors for Justice" wierzy, że ta liczba jest większa – pisze Barbara Rode.



Syjonistyczne media blokują informacje na temat pedofilii wśród ortodoksyjnych Żydów. Działanie mediów w tym zakresie mocno kontrastuje ze wzmożoną aktywnością środków przekazu w sprawie przypadków molestowania seksualnego w kościołach chrześcijańskich.

Jeżeli chodzi o nieustannie opisywane sprawy molestowania w Kościele katolickim, syjonistyczne media dopilnowały, aby cały świat wiedział o tym skandalu, pomimo, iż Kościół zapewniał, iż zaledwie 1,5% kleryków dopuściło się tego przestępstwa.

Choć syjonistyczne media okazjonalnie wspominały o seksualnym znęcaniu się nad dziećmi w społeczności żydowskiej, nigdy sprawa ta nie otrzymała takiej ilości uwagi i nie uzyskała takiego rozgłosu, co sprawa Kościoła katolickiego, pomimo, iż ostatnie badania wykazały, że skala tego zjawiska w środowisku ortodoksyjnie żydowskim może sięgać nawet 50%.

Zgodnie z najnowszym filmem dokumentalnym produkcji niezależnej firmy "Vice" pt. “The Child – Rape Assembly Line” (“Linia produkcji gwałtów na dzieciach”, tł: BR) dzieci są systematycznie molestowane w rytualnych saunach/ pokojach kąpielowych, a jeden rabin, który odważył się sprzeciwić tym praktykom był prześladowany, a nawet grożono mu śmiercią.

Rabin Nuchem Resenberg, tłumaczył w filmie zjawisko, które określił jako "linia produkcji gwałtów na dzieciach" wśród sekt fundamentalistów żydowskich.

Członek odłamu brooklińskiego "Brooklyn"s Satmar Hasidim" ortodoksyjnych Żydów, Nuchem projektuje i naprawia tzw. "mikvahs" czyli pokoje kąpielowe służące do obmywania się np. kobiety po miesiączce, a mężczyźni przed celebracją ważnych żydowskich świąt takich jak Rosh Hashanah czy Yom Kippur, a także przed i po akcie seksualnym czy przed Szabasem, zgodnie z nakazem Tory.

Podczas wizyty do Jeruzalem, w 2005 roku, rabin Rosenberg poszedł do "mikvah" w jednej z najświętszych dzielnic miasta, Mea She"arim.


“Otworzyłem drzwi”, mówił rabin “opary wszędzie, ledwo mogę coś zobaczyć. Kiedy moje oczy już się przystosowały, widzę, starszego mężczyznę, w moim wieku, z długą białą brodą, wyglądającego na świątobliwego, siedzącego w tych oparach. Na jego kolanach, siedząc w przeciwnym do niego kierunku jest chłopiec, może siedmiolatek, a ten starszy mężczyzna uprawia stosunek analny z tym chłopcem.”

Rabin Rosenberg uważa, że około połowa chłopców w chasydzkim środowisku na Brooklynie, największym w USA i jednym z największych w Stanach Zjednoczonych była ofiarami molestowania seksualnego dokonanego przez starszyznę. Ben Hirsch, dyrektor organizacji na rzecz ofiar znęcania się seksualnego wśród ortodoksyjnych Żydów "Survivors for Justice" wierzy, że ta liczba jest większa. “Z nieofcjalnych danych wiemy, że jest to ponad połowa. To stało się prawie rytuałem.”

Kilka tygodni po tym wyznaniu, rabin Rosengerb został zaatakowany kiedy spacerował w dzielnicy Brooklynu Wiliamsburg. Nieznany mężczyzna podbiegł do niego od tyłu, położył mu rękę na ramieniu, a kiedy ten się odwrócił, wylał mu na twarz żrący wybielacz. Rabin trafił do szpitala z poparzeniami twarzy oraz tymczasową ślepotą.

Później, pewnego dnia został okrążony przez młodych chłopców, którzy ubliżali i grozili mu, śmiali się z niego i pluli na niego, a on zastanawiał się wówczas ilu z nich będzie jeszcze molestowana.

Takie konsekwencje poniósł kiedyś szanowany rabin, obecnie nie tylko z poparzoną twarzą na ulicach "świętej dzielnicy" miasta, ale też wykluczony ze własnej społeczności.

W rzeczywistości, pedofilia w Talmudzie (księdze prawa żydowskiego) jest dozwolona, a czasem wręcz rekomendowana.

W drugim wieku, rabin Simeon ben Yohai, jeden z popularniejszych, zasłużonych rabinów w historii judaizmu, kreator Kabbalah, zezwolił na molestowanie małych dziewczynek, jeszcze przed ich ukończeniem trzeciego roku życia. Twierdził “Nawrócona, która ma poniżej 3 lat ma prawo poślubić księdza.” (Yebomoth 60b, str. 402)

Kolejni rabini, uważali, że prawo to jest wiążącym prawem żydowskim. Faryzeusze usprawiedliwiali gwałt na dzieciach tłumacząc, iż dziewięcioletni chłopiec nie jest jeszcze mężczyzną, a więc nie może podejmować decyzji, winić swojego oprawcy, a stosunek z takim chłopcem nie jest aktem seksualnym. W Talmudzie znajdziemy również stwierdzenie, iż dziewięcioletni chłopiec lub starszy, musi poślubić żonę swojego zmarłego brata, jeżeli miał z nią stosunki płciowe.

W przeciwieństwie do prawa rabina Simeona ben Yohai, Talmud stanowi, iż rabin musi poczekać, aż dziewczynka ukończy trzeci rok życia, aby móc ją zgwałcić, a następnie poślubić.

R. Joseph powiedział: “Dziewczynka w wieku 3 lata i jeden dzień może być poślubiona poprzez stosunek płciowy, a jeżeli jej zmarłego męża brat współżyje z nią, ona staje się jego". (czyt. żoną). (Sanh. 55b; 69a, 69b, Yeb 57b, 60b)

Przy tak ustanowionym i niepodlegającym zmianom czy korektom prawie religijnym można spodziewać się, iż pedofilia przestanie być praktykowana w środowiskach żydowskich?

Dlaczego problem o tak wielkich rozmiarach nie jest nagłośniony, a 1,5% przypadków molestowania wśród kleryków Kościoła katolickiego to od lat niekończąca się, dobrze zabarwiona i wciąż odgrzewana historia? Dlaczego Kościół katolicki musi nieustannie publicznie przepraszać za chore jednostki w swojej wspólnocie, a inne środowiska, które mają o wiele większy problem nie tylko nie przepraszają, ale w ogóle się o nich nie mówi, a proceder jest kontynuowany? Kto rządzi nie tylko amerykańskimi, ale również europejskimi i polskimi mediami?

Barbara Rode"

mi...........80

2016-03-01, 13:00
Czyli argument wszyscy gwałcą dzieci a dostaje się tylko katolikom, o to ci chodzi?

Mr.Drwalu

2016-03-01, 13:03
Miejcie wyj***ne na żydowski hollywood. :hitler:
Prawda sama się obroni. :>

Imie_jego_44

2016-03-01, 13:06
Mr.Drwalu, słusznie prawisz, może jeszcze zrzuciłbyś temat do sucharów?