Syn wraca z emigracji do rodzinnej zabitej dechami wsi. Przy obiedzie opowiada z wielką fascynacją o tym co widział i przeżył , widać po nim żę bardzo się zamerykanizował. Ojciec wyraźnie zły w końcu nie wytrzymuje i mówi - "dość tego pie**olenia trzeba gnój wywieźć!" a syn na to -"what?"
ojciec - "Łod krów i łod świń"