Nie no wiem, macie racje że posrane trawniki, parki, chodniki to rzeczywiscie syf i gnój... ALe tak jak powiedziałem, moj pies sra tam gdzie ludzie nie chodzą, a jeśli wysra się w normalnie uczęszczanym miejscu to posprzątam. Miałem raz sytuację że straz miejska w momencie srania mojego psa schowali sie we 2 w bramie i tylko dzwine czapeczki wystawały patrzące się na sranie mojego psa. A za co były (czy są- nie wiem) podatki na kundle? Niech ktoś to robi. Ja nie sprzątam, bo nie lubie zbierać gówien, a psa mam od wtedy, jak jeszcze nie trzeba było tego robić. Dura lex, sad lex. Plujcie się dalej penery bez psów