18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Dziewczę wyciska

ramzei • 2013-03-01, 23:15

Nie jeden koleś by tyle nie wycisnął...

T-Will

2013-03-02, 17:48
GWJ napisał/a:


W dupie byłeś, g***o widziałeś. Co, jak nie "na masę" to już nie trening? I skąd pomysł że niepoprawna technika? Pewnie poprawniejsza niż twoja. :idzwch*j:


Po pierwsze kretynie, naucz się cytować.
Po drugie, sp***alaj z tymi osobistymi wycieczkami.

Po trzecie, nie odnosiłem się bezpośrednio do ilości powtórzeń, tylko do techniki, więc nie wyjeżdżaj mi tu z jakimś treningiem na masę, zajebiste wyciągasz wnioski, nie ma co...
I nie pie**ol mi, że wyciskanie w mostku jest lepsze od normalnego. Uważasz, że lepiej zrobić więcej powtórzeń ch*jową techniką, niż mniej powtórzeń dobrą?

Po czwarte, jak nie masz pojęcia jaki mam staż, to komentarze, że ona ma lepszą technikę ode mnie wsadź sobie w odbyt.

:idzwch*j:

jedendwa

2013-03-02, 18:24
k***a... wyciska tyle co ja...

gregory_1

2013-03-02, 18:50
az sie zalogowałem widac wasze "komenty"

nie wieże ze wiekszość z was nie zrobi serii 50????????

no ja pie**rdole..... SPIER**DALAĆ Z SADOLA I ROBIC MASE GIMBUSY!

di...........os

2013-03-02, 19:29
Abdulan napisał/a:

Wiesz co, moge powiedzieć tylko tyle, że po prostu gadasz głupoty. Szukasz dziury w całym byleby się do czegoś przyczepić. Twoje posty polegają w dużej mierze na hejtowaniu wypowiedzi innych, wystarczy popatrzeć w Twój profil.

Trzeba dbać o rozwój intelektualny i fizyczny, ale gówno mnie obchodzi czy się ktoś do tego dostosuje. Dla mnie możesz ważyć 200kg i srać pod siebie. Nazwe Ciebie tak jak Cie widzę. To, że trzeba dbać o siebie wynika z naszej natury. Ktoś może odrzucać ten pogląd i poprowadzić swoje życie tak jak tego chce. Najwyżej umrze na zawał.

Zdrowa osoba podniesie swój ciężar ciała, osoba otyła lub nieaktywna fizycznie będzie miała z tym problem. Jak inaczej można nazwać faceta, który ma siłę kobiety? Ociekającym testosteronem facetem z jajami? Czy może zniewieściałym chłopcem (ten zwrot określa posiadanie cech kobiety, a duża siła to aspekt męski)? Uwierz mi, że znałem osobnika co na rękę przegrywał z dziewczynami i ciężko mówić o nim, jako o ideale mężczyzny. Na kobietę, która posiada męskie cechy (postura oraz siła) zwykło się mówić (dość brzydko) babochłop lub (łagodniej) chłopczyca). Co złego widzisz w określeniu zniewieściały chłopiec?

Przykładu z "filozofią głupoty" w ogóle nie zrozumiałeś. Głupi wie, że jest głupi i to kultywuje, o tym mówił przykład. Głupiec ten jest także nazywany głupim przez innych. Słaby wie, że jest słaby i nie chce tego zmieniać, inni także to wiedzą. Ciężkie do zrozumienia?

Ty po prostu starasz się na siłę udowodnić swoje naciągane argumenty, zmieniasz kontekst, odwracasz kota ogonem. Oczywiście Ty wiesz lepiej co JA chciałem przekazać swoją wiadomością. Czytaj ze zrozumieniem, nie wyciągaj błędnych wniosków. Ta cała dyskusja jest tak śmieszna, że szkoda marnować na nią czas.



Ja staram się wyłącznie do czegoś na siłę doczepić? Czy ja w ogóle hejtuję? Przecież nie zamierzam ci udowodnić, że jesteś debilem, albo coś w tym stylu, tylko, że się mylisz... Fakt, niektórzy przyjmują to nieco zbyt osobiście. Cóż, w naturę ludzkich myśli wpisany jest błąd.


Więc nie trzeba wcale dbać o swoje zdrowie, jeśli się nie chce. Wykluczasz z uczestnictwa w <byciu człowiekiem> tych, którym zdrowie lata koło ch*ja? Którzy nie trzymają się kurczowo życia... Jeśli chcesz wykluczyć takich, musiałbyś się pozbyć z myśli wszystkich tych, co dorastali na filozofii platońskiej i chrześcijańskiej.


I jeszcze raz: to, że uznajesz muskulaturę za cnotę mężczyzny, nie oznacza, że ona faktycznie cnotą dla wszystkich musi być. Są przecież i mężczyźni (w dokładnie takim samym stopniu będący mężczyznami - tu mamy wybór zero jedynkowy; Bieber jest w dokładnie takim samym stopniu facetem, jak ty), którzy chucherkami są niespotykanymi, choć nikt nie myśli nawet nazwać ich 'zniewieściałymi'.


Czy znasz kogokolwiek, kto wierzy, że poglądy jego są głupie? Jak to napisał kiedyś pewien znany Filozof, każdy byt dąży do dobra (które zgodne jest z istotą jego natury, czy, w przypadku ludzi, jego oglądu intelektualnego). Bo gdyby słaby miał do wyboru <być bez wysiłku silny>, a <pozostać słaby>, to zapewne wybrałby pierwszą opcję. Stwierdza jednak, że wymagany wysiłek do <stania się silnym>, jest zbyt duży, a efekt tego wysiłku, mało istotny. Np. ja bym za nic nie wybrał się do siłowni - uprawiam sport dla rozrywki, nie muskulatury. Nie bawi mnie wyrabianie mięśni, a np. szybka jazda na rowerze, czy rywalizacja w grze zespołowej.


Moje argumenty wydają mnie się jasne, spójne i niesprzeczne - jednym zdaniem, zgodne z moim sumieniem. Wskaż "naciągnięcie", wtedy będę mógł się tłumaczyć i ewentualnie przyznać do błędu.


Ponad to - powiedz mi w którym miejscu zmieniłem sens twojego zdania? Bo oskarżasz mnie o nie lada niegodziwość godną podłego pieniacza - nie jest elegancko rzucać słowa na wiatr.

Sz...........jk

2013-03-02, 19:57
dionizodoros napisał/a:



Więc nie trzeba wcale dbać o swoje zdrowie, jeśli się nie chce. Wykluczasz z uczestnictwa w <byciu człowiekiem> tych, którym zdrowie lata koło ch*ja? Którzy nie trzymają się kurczowo życia... Jeśli chcesz wykluczyć takich, musiałbyś się pozbyć z myśli wszystkich tych, co dorastali na filozofii platońskiej i chrześcijańskiej.



Kto wyklucza? Ja? :shock: Pokaż mi gdzie tak napisałem.

dionizodoros napisał/a:


I jeszcze raz: to, że uznajesz muskulaturę za cnotę mężczyzny, nie oznacza, że ona faktycznie cnotą dla wszystkich musi być. Są przecież i mężczyźni (w dokładnie takim samym stopniu będący mężczyznami - tu mamy wybór zero jedynkowy; Bieber jest w dokładnie takim samym stopniu facetem, jak ty), którzy chucherkami są niespotykanymi, choć nikt nie myśli nawet nazwać ich 'zniewieściałymi'.



Kto mówi, że muskulatura czy siła mają być cnotą dla wszystkich? Świat jest różnorodny, każdy lubi to co chce i robi to co chce (do czasu, aż nie wpływa na innych). Dla mnie taki Bieber wychodzi nieco poza pojęcie "twardego mężczyzny z krwii i kości, mającego zadbać o swoją kobietę, bronić jej i wnosić zakupy do domu". Nikt nie podważa jego męskości, co nie znaczy, że nie jest zniewieściały, bo jest. To pojęcie nie oznacza stania się kobietą, ale oznacza posiadanie jakiś damskich cech. Tak samo nazywa się faceta nadmiernie dbającego o siebie (kosmetyczka, solarium itd. itp.).

Zresztą ogromna część męskiego społeczeństwa już dawno zniewieściała, faceci już nie chcą być twardzi i silni, nie chcą być podporą dla swojej kobiety, to kobieta czasami jest podporą dnia nich! Z kobietami jest to samo, feminizacja damskiej populacji w krajach skandynawskich doprowadziła do tego, że to kobiety w dużej mierze utrzymują dom, a mężczyźni zajmują się dziećmi. Jak ktoś się w swojej roli czuje dobrze to ok, nikt nikomu tego nie zabrania.

dionizodoros napisał/a:


Czy znasz kogokolwiek, kto wierzy, że poglądy jego są głupie? Jak to napisał kiedyś pewien znany Filozof, każdy byt dąży do dobra (które zgodne jest z istotą jego natury, czy, w przypadku ludzi, jego oglądu intelektualnego). Bo gdyby słaby miał do wyboru <być bez wysiłku silny>, a <pozostać słaby>, to zapewne wybrałby pierwszą opcję. Stwierdza jednak, że wymagany wysiłek do <stania się silnym>, jest zbyt duży, a efekt tego wysiłku, mało istotny. Np. ja bym za nic nie wybrał się do siłowni - uprawiam sport dla rozrywki, nie muskulatury. Nie bawi mnie wyrabianie mięśni, a np. szybka jazda na rowerze, czy rywalizacja w grze zespołowej.



Ta wymyślona filozofia głupoty to tylko przykład. Chciałem pokazać, że nie zawsze czyjeś poglądy będą o nim dobrze świadczyć, całkowite "olanie" aktywności fizycznej zniszczy ciało (mój ojciec jest otyły więc wiem coś o tym, on uważa, że wysiłek fizyczny to strata czasu). Pewnie, że głupi chciałby być mądy, ale łatwiej mu być dalej głupim, stanie się mądrzejszym wymagałoby przecież zbyt wiele wysiłku dla takiego osobnika. Już nie ważne jaki sport uprawiasz, jak nie masz nadwagi to podniesiesz masę swojego ciała przynajmniej raz. Tak na marginesie, także uwielbiam rower ;) , jeżdże na MTB i ciesze się z kondycji lepszej od większości społeczeństwa.

dionizodoros napisał/a:


Moje argumenty wydają mnie się jasne, spójne i niesprzeczne - jednym zdaniem, zgodne z moim sumieniem. Wskaż "naciągnięcie", wtedy będę mógł się tłumaczyć i ewentualnie przyznać do błędu.



Twój pierwszy post skierowany do mnie był zupełnie niezwiązany z tym o czym mówiłem. Nigdy nie oceniałem wartości człowieka jedynie po tym jaką posiada siłę, inteligencje cenie nawet bardziej!

Ja nikogo nie dyskryminuje ze względu na jego siłę, stwierdzam tylko, że mężczyźni odrzucający wszelką aktywność fizyczną i niepotrafiący podnieść swojego ciężaru ciała są zniewieściali oraz słabi. Wiele dziewczyn z siłowni już na pierwszym treningu potrafi wycisnąć na jeden raz nawet 80% masy swojego ciała! Mężczyzna z natury ma silniejsze mięśnie klatki piersiowej więc powinien dać sobie lepiej radę.

dionizodoros napisał/a:


Ponad to - powiedz mi w którym miejscu zmieniłem sens twojego zdania? Bo oskarżasz mnie o nie lada niegodziwość godną podłego pieniacza - nie jest elegancko rzucać słowa na wiatr.



Już w pierwszym poście źle mnie zrozumiałeś. Później cytowałeś mój fragment na temat dbania o zdrowie fizyczne i sprawność intelektualną i przyczepiłeś się do tego jakby to było sednem tematu. Źle zrozumiałeś przykład o głupim filozofie, który brnie w swoją głupotę bo chce być głupi, jest to dla niego łatwiejsze niż stanie się mądrym. Tak czy inaczej, Twój pierwszy post był najbardziej wyrwany z kontekstu.

Cytat:

Wartość człowieka ocenia się przez siłę mięśni? To wyjątkowym dnem musimy określić Einsteinów, Newtonów, Mickiewiczów, Szekspirów, ideologów itd.



Odpowiem ponownie, tym razem krótko. Nie, wartości człowieka nie ocenia się przez siłę mieśni. Nigdy tak nie twierdziłem i twierdzić nie będę. Są to słowa, których NIGDY nie wypowiedziałem.

bartousz

2013-03-02, 20:17
Wspaniale wypracowana ruchliwość ramion... nie ma co.
Jakby dać taką azjatkę co się jak scyzoryk w mostku składa to w ogóle by nie musiała ramionami ruszać.

ccs

2013-03-02, 21:11
Dzimboludek napisał/a:

Primo - to nie jest wyciskanie.
Secundo - to nie są pełne krążki.
Tertio - jeśli myślisz że niejeden facet tyle by nie wycisnął ANALFABETO, to jesteś większą cipą niż panienka w filmie.



L'hai fatto piccolo sbaglio si scrive TERZIO impara prima bene la lingua polacca e dopo usi l'italiano

(popełniłeś delikatną pomyłkę. pisze się TERZIO.
naucz się dobrze języka polskiego, a później używaj włoskiego)

Siemin

2013-03-02, 21:38
Miło się patrzy i słucha bo w tle Aria (Ария) - 1100, więc od razu wiadomo, że Rosja.

xXDoggXx

2013-03-02, 21:50
nie ma co zajebiście się wygięła :] i krzepę ma, oj by się działo :D

Prokurator

2013-03-02, 22:11
r*chałbym, ale nie zmienia faktu że dziewczyna prędzej sobie sp***oli kręgosłup niż coś wyciśnie. Tak wiem wielcy znawcy wyciskania trójbojowego wiem wiem, ale po pierwsze nikt nie powiedział że mostek w takiej postaci jaka jest pokazana na filmie jest prawidłowa, a dziewczynka jak widać nie ma problemu ze zrobieniem prawidłowej serii więc mostkowanie nie potrzebne, ot tak na czystą logikę.

di...........os

2013-03-03, 02:51
@ Abdulan

Okay, to nie zrozumiałem cię z początku i pewnie stąd wynikło nieporozumienie. W takim wypadku mogę wyciągnąć jedynie rękę na zgodę. Przedtem jeszcze się usprawiedliwię, czy tam wytłumaczę: zrozumiałem z początku, że chcesz potępić każdego z tych, którym zwisa kultura fizyczna. Zważywszy na to, jak wielu mam znajomych, których czasem nawet najcięższą aktywnością fizyczną jest klikanie myszą komputerową, a których mimo wszystko cenię, uznałem, że wypada wykazać niezasadność tego potępienia.


Jeśli chodzi o rowery... Póki co eksploatuję kolarkę :) . Jakiegoś porządnego MTBeka również chętnie bym sobie sprawił... Ale cóż... Na wszystko pieniędzy mi nie starcza.

ccs napisał/a:



L'hai fatto piccolo sbaglio si scrive TERZIO impara prima bene la lingua polacca e dopo usi l'italiano

(popełniłeś delikatną pomyłkę. pisze się TERZIO.
naucz się dobrze języka polskiego, a później używaj włoskiego)




Nie pomylił się - on użył łaciny, nie włoskiego.

GWJ

2013-03-03, 13:22
T-Will napisał/a:

Po pierwsze kretynie, naucz się cytować.
Po drugie, sp***alaj z tymi osobistymi wycieczkami.


Szczyt hipokryzji. Udowodniłeś tym, kto tu tak naprawdę bardziej pasuje do kretyna :roll:
Fakt, dałem nieodpowiednią osobę do cytatu, późniejsze odpowiedzi spisałem sobie już jako odpowiedzi sternittera (bo cały temat zacny, i na kilka stron, to do notatnika kopiowałem i potem bezpośrednio na forum). Od razu kretyn, ta? :mrgreen: Ale gdy w pierwszym zdaniu nazywasz mnie kretynem, a w drugim plujesz się o osobiste wycieczki to wszystko ok, nie widzisz że coś tu jest nie halo? :lol: Jak to sie mówi "nie przeklinaj bo ci bozia język upier**li", co? xD Tym bardziej, że u mnie "osobistych wycieczek" doszukać się ciężko. Coś się tak oburzył o moje "w dupie byłeś, gó**o widziałeś"? Prawda w oczy kole? Czy może znudziło ci się słyszenie ciągle tego samego? A może ADHD (nie wyśmiewam, sam mam ADD)? Straszny choleryk z ciebie, jak widzę.

T-Will napisał/a:

Po trzecie, nie odnosiłem się bezpośrednio do ilości powtórzeń, tylko do techniki, więc nie wyjeżdżaj mi tu z jakimś treningiem na masę, zajebiste wyciągasz wnioski, nie ma co...


No cóż, jeśli nie o to ci chodziło, to wybacz, faktycznie pochopne wnioski wyciągnąłem. Niestety większość "ćwiczących" tak w necie jak i spotykanych przeze mnie w realu, ćwiczy na modłę "masa wg Weidera" i właśnie co tylko zobaczą, kwitują "lepiej zrób 3 serie po 10 powtórzeń" lub czymś podobnym.
T-Will napisał/a:

I nie pie**ol mi, że wyciskanie w mostku jest lepsze od normalnego.


Oczywiście, że JEST. Zanim znowu zaczniesz się rzucać jak małpa oblana wrzątkiem, upewnij się że wiesz co dokładnie mam na myśli (ja się nie upewniłem i posądziłem cie o bezmyślną masofilię. Ucz się na moich błędach) - żeby wyciskać bez mostka, musiałbyś mieć wyjątkową ruchomość w stawach biodrowych, lub podnieść nogi do góry (niektórzy tak ćwiczą). Wtedy lędźwiowy odcinek kręgosłupa leżałby płasko na ławce. Obydwiema rękami podpisuję się przeciwko takiemu sposobowi wyciskania. Jeśli to jest to "normalne" wyciskanie, to muszę stwierdzić, że bzdury gadasz, i lepiej trzymaj się z daleka od wyciskania.

T-Will napisał/a:

Uważasz, że lepiej zrobić więcej powtórzeń ch*jową techniką, niż mniej powtórzeń dobrą?

Skąd u diabła wiesz czemu miało służyć to ćwiczenie, że uznajesz jej technikę za ch*jową? Na ogół ludzie nie zajmujący się dźwiganiem ciężarów (w odróżnieniu od kulturystyki! Czy po prostu "chodzenia na siłownę") nie wyciskają w taki sposób. Jaka by to nie byłą technika (pod względem poprawności) - na pewno bliżej jej do trójboju niż kulturystyki czy kalecznego piwniczno-siłownianego standardu. Ktoś ją tego musiał nauczyć. Być może gość który siedzi za jej głową i ją obserwuje oraz asekuruje. O! Mam pomysł! A może to jej trener? Wpadłes na to? ;-) Jak już się na ten swój nieznany staż powołujesz, to zapewne potrafisz podać bez trudu kilka ćwiczeń które z racji "okraszenia" ich jakimiś specjalnymi metodami/technikami, spowodują po wstawieniu na YT masę komentarzy "buuuu! ch*jowa technika! iidź z tyyym naucz sie ćwiczyyyyć!". A może jesteś z tych co to uznają jedyną słuszną wersję każdego ćwiczenia? Martwy Ciąg ma wyglądać tak i śmak, sumo to nie sumo tylko ch*jowa technika, RDL to nie RDL tylko ch*jowa technika itd. itp. Hm?

T-Will napisał/a:

wsadź sobie w odbyt.


Podziękuję. Nie rajcują mnie twoje zabawy :) Ale nie dyskryminuję, broń boże. Co kraj to obyczaj.

T-Will napisał/a:

jak nie masz pojęcia jaki mam staż


To może zdradź? Będziemy wiedzieli mniej więcej z kim rozmawiamy. Nie chodzi o to kto ma więcej, ale wiadomo że zdanie weterana siłowni który 40 lat "pizga stal" vs zdanie gimnazjalisty który chodzi na siłownię od roku raz na miesiąc, to jednak różnica.

Sam zacznę, tym bardziej że wątpię byś staż miał dłuższy niż ja. Chociaż wiem, że w necie to każdy może sobie napisać to i tamto :) Z siłownią jak i sportami walki mam do czynienia tak na polu "trenerskim" (choć to to dużo krócej, rzecz jasna) jak i "zawodniczym" od roku 2000-2001. Uczciwie przyznaję, że pierwszy rok-dwa to było machanie ciężarkami przez gnojka który - jak już piszę dziś trzeci raz - w dupie był i gówno widział. Potem z rok równie głupiej siłowni. Potem już treningi na poważnie, jak trzeba (no, powiedzmy, człowiek uczy się całe życie) kulturystyka, a jakże (ale "łamana", bo dochodzilły różnorakie SW, nawet do 3 jednorazowo, zależnie od okresu, oraz coś co od biedy można nazwać parkourem, oraz tym co teraz tak fajnie modnie nazywa się "street workout" - ja na to mówiłem "trening bez ciężarów"). W 2008-2009 przekwalifikowana na powerlifting (trójbój praktycznie cały czas, chociaż amatorsko także trójboistą się nie nazywam, życia poświęcać temu zamiaru nie mam. Ostatnio zająłem się dwubojem, trójbój w takim wypadku odchodzi w odstawkę). Miło mi. A z kim JA mam do czynienia? Jaką to sławę miałem czelność w swej ignorancji obrazić, podważając jej opinie?

Pozdrawiam.

~Angel

2013-03-22, 15:36