Zawsze mam mieszane uczucia przy tego typu akcjach. Z jednej strony życzę jak najlepiej dzieciakowi, z drugiej nie wiem czy robienie takich przedstawień nie działa finalnie na jego niekorzyść. A trzecia strona jest taka, że kiedy o tym mówię, ludzie mają mnie za faszystę, czy co tam jeszcze jest pod ręką. Poprawność bierze górę nad rozsądkiem.
Tu chodzi o to że dziecko się w jakimś tam stopniu tym interesuje, dając mu "wygrać" sprawiają mu najzwyczajniej w świecie frajdę w jego i tak już zj***nym życiu.