Do końca życia będzie się im przypominał ten wyjęty kluczyk
13 lat temu Hyundaiem Pony ze znajomym jechaliśmy. Typowy gruzowóz, jak stara rudokitego. Stacyjkę już miał tak obrobioną, że jak skręcało się to kluczyk sam wypadał, tak samo jak u starej rudokitego. Wieźliśmy deski, które sięgały do dźwigni zmiany biegów. Znajomy więc, rzucił kluczyki na podszybie. Jaramy sobie szlugi, jedziemy elegancko, nagle jakaś menda z podporządkowanej nam wyjechała. Odruchowo kolega odbił w drugą stronę, w tym momencie kluczyki sru przez okno poleciały. Za nami z 5 samochodów, awaryjne i szukamy. No ni ch*ja, ni ma, bo nie dość, że już ciemno to jeszcze rów był. Dobrze, że nie zgasł. Jedziemy dalej, dojeżdżamy na miejsce. Pasuje go zgasić, patrzymy po samochodzie jest widelec. Do złomowania to był jego "kluczyk".
A to nie jest tak, że jak wyciągniesz kluczyk w niektórych autach, to siada wspomaganie kierownicy i hamulców, jak i w niektórych się jeszcze kierownica blokuje?
czy poduchy wystrzelą?
W każdym wyłączy się wspomaganie jednego i drugiego, bo pompa nie działa, lub prądu nie będzie. Blokada też jest w każdym.
Ale pytanie z innej beczki- czy jeżeli auto jest w ruchu, bez kluczyków w stacyjce, to czy poduchy wystrzelą?
Mnie na nauce jazdy uczono aby w trakcie hamowania awaryjnego jednocześnie wysprzęglić aby uniknąć sytuacji gdzie po odpuszczeniu hamulca auto nie przyśpieszyło próbując nie zgasnąć i wbijając na obroty.