Wow, żuchwa małego przeżuwacza. Ale ciekawe. ch*j że dzieciak nie raz wyżerał kurze skrzydełka i obgryzał kości ramienne czy podramie, ważne że są fuuu kości żuchwy. Boze, co za okropność.
Gdybym tam pracował zapewne podczas poniedziałkowego kac humoru wrzucił bym do któregoś pudła klocka i czekał na reakcje wycieczki niepełnosprawnych dzieci z Częstochowy. Wyj***li by mnie pewnie z roboty bez nawilżania, ale mógłbym stwierdzić - "było warto"