Nasz naród - jak widać - od zawsze potrafił kombinować na przekór władzom.
Kiedy Skarb Państwa chapał gruby hajs na akcyzie nałożonej na cukier, przemytnicy ryzykowali życiem za...
Słodzik. Sacharynę.
Piłsudski jako socjalista bardzo cenił sobie takie rozwiązania. Szczególnie po kryzysie gabinetowym, w praktyce oznaczało to tylko wzrost przestępczości i rozrost szarej strefy. Tutaj krzywa laffera przekroczyła zdrowy rozsądek, jako ciekawostkę mogę dodać że Piłsudski nawet dopłacał do polskiego cukru aby ten mógł być z powodzeniem sprzedawany za granicą.
Bardzo nieudolnie zajmował się gospodarką.
Lubiłem ten kanał na YouTube mimo że to produkt "Gazety Wyborczej".W sumie może wydawać się ciekawy i przydatny to pomyłka jaka była w materiale o Holocauście gdzie Rudolfa Hessa wstawili na miejsce Rudolfa Hoessa całkowicie przekreśla ten kanał.
Jeżeli zaciekawił was przemyt w przedwojennej Młodej Polsce to polecam książkę Sergiusza Piaseckiego "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy", która jest jakby autobiografią znanego przemytnika, tzn samego autora. Sergiusz w ogóle był bardzo ciekawą postacią, był przemytnikiem oraz podwójnym agentem podczas walki z bolszewikami w 1920 roku. Za przemyt został skazany na śmierć, w więzieniu zaczął pisać książki ( nie opisał tam wszystkiego bo nie mógł), następnie ułaskawiony przez powiązania z polską służbą.
