18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Policyjne

BongMan • 2013-09-28, 14:23
Trzy historie o policji, w tym jedna własna.

Cytat:


Funkcjonariusze z Poznania, których sąd podejrzewa o podrzucenie nastolatkom narkotyków, zostali odsunięci od patrolowania ulic
Chodzi o policyjnych wywiadowców, którzy ulice Poznania patrolują w cywilu. Przed rokiem zatrzymali 17-letniego Borysa Simińskiego i jego kolegów. Chłopak znalazł się w komisariacie ze złamaną nogą, śladami pobicia i przypalania papierosami.

Policjanci twierdzili, że zatrzymali nastolatków za posiadanie narkotyków. Na dowód pokazali woreczek z marihuaną. Tyle że chłopakom nikt nie postawił za to zarzutów.

Na woreczku nie było odcisków palców, a tajemniczy mężczyzna, który przed zatrzymaniem zagadywał nastolatków o narkotyki, okazał się policjantem w cywilu. Jego dowódca chciał to ukryć - jedna z policjantek zeznała, że namawiał ją do kłamania w protokole. Policjantka dodała, że "miała wrażenie przeprowadzenia prowokacji".

Do takich wniosków doszedł też sędzia Robert Kubicki, który czytał akta sprawy, gdy prokuratura umorzyła wątek pobicia Borysa. Sędzia stwierdził, że policjanci mogli podrzucić nastolatkom narkotyki, by zwiększyć wykrywalność i dostać premię. Wymienił dowody, które mogą na to wskazywać. Pisaliśmy o tym w połowie września.

Sędzia Kubicki nakazał prokuraturze zbadać wątek "policyjnej prowokacji". Śledztwo trwa.

A policyjni wywiadowcy? Zostali odsunięci od patrolowania ulic. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, informuje, że przeniesiono ich do pracy w sztabie komendy miejskiej. Kiedy? Dopiero po artykule "Gazety", mimo że zarzuty sędziego Kubickiego policja znała już wcześniej, co potwierdził nam Borowiak.

Oficjalnie policjantów przeniesiono, by "zapewnić właściwe funkcjonowanie referatu wywiadowczego i spokojne wypełnianie zadań przez policjantów tam pracujących." Nieoficjalnie wśród poznańskich policjantów można usłyszeć, że to skutek zainteresowania się "narkotykową prowokacją" przez Komendę Główną Policji. Dotychczas wywiadowcy cieszyli się opinią nietykalnych, przełożeni cenili ich i nagradzali za łapanie sprawców na gorących uczynkach.

Borowiak nie wyjaśnia, czym zajmują się wywiadowcy w policyjnym sztabie. Z naszych informacji wynika, że sprawdzają w komputerowych bazach, czy osoby legitymowane na ulicach są poszukiwane (w policyjnym slangu mówi się, że "siedzą na kartotece").

Po artykule "Gazety" policja wszczęła wewnętrzne postępowanie - ma ocenić funkcjonowanie wydziału, którego częścią jest referat wywiadowczy, bo skarg na poznańskich policjantów było ostatnio więcej. Wyniki na razie nie są znane.

Własną kontrolę prowadzi też Komenda Główna Policji. Zapytaliśmy jej rzecznika, co ustalono. Odpowiedzi na razie nie dostaliśmy.


http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,14677876.html

Cytat:

Dziewczyna z Kolonii (gm. Bolesław) i jej narzeczony, człowiek jeżdżący na wózku, oskarżają policję z Dąbrowy Górniczej o brutalne pobicie. Złożyli już w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Policja wszczęła wewnętrzne dochodzenie.

Tej nocy oboje nie mogą zapomnieć. Katarzyna Klajny (25 lat) i jej narzeczony Paweł Gudowski (27 lat) wracali z rodzinnej imprezy. Było przed godz. 1 w nocy z soboty na niedzielę (21 na 22 września). Wysiedli z taksówki na al. Tadeusza Kościuszki w Dąbrowie Górniczej. Paweł zaczął przywiązywać nogi do wózka, bo bez tego nie może się poruszać.

- Wtedy nadjechało policyjne auto. Krzyknąłem: "Poczekajcie, chyba nie przejedziecie kulawego" - relacjonuje Gudowski.
Potem para poszła do sklepu nocnego po papierosy. Tam, według ich relacji, wszystko się zaczęło. - Zostałem oślepiony latarką i usłyszałem: "To ty jesteś tym cwaniakiem?" Po czym dostałem pięścią w policzek, wózek się przewrócił, a ja uderzyłem głową o ziemię - wspomina mężczyzna.

Wtedy zareagowała narzeczona Pawła, ale została uderzona w twarz.

- A kiedy chciałam, żeby policjant się wylegitymował, usłyszałam: "Co ty wiesz, szmato" - opowiada Katarzyna Klajny. - Kiedy to zobaczyłem, nie wytrzymałem. Krzyknąłem: "co wy k... robicie, przecież tak nie można". Wtedy policjant uderzył moją głową w ziemię, tak że straciłem na chwilę przytomność - dodaje Paweł.

Na miejsce podjechały kolejne radiowozy. Dziewczyna relacjonuje, że widząc to, szybko zadzwoniła po swojego ojca.- W międzyczasie policjanci zabrali Pawłowi wózek, bili go. Był też duszony i dostał gazem łzawiącym w twarz - mówi drżącym głosem dziewczyna.

- Zabrali mi wózek i za ręce ciągnęli mnie do radiowozu, jak szmatę - opowiada mężczyzna, nie ukrywając rozgoryczenia.

Z relacji poszkodowanych wynika, że na komisariacie nie było lepiej. Pawłowi kazali leżeć na ziemi, nie oddali wózka, ciągnęli go po schodach za ręce. Nie pozwolili iść do toalety, nie pozwolili skorzystać z telefonu.- Wyśmiewali się ze mnie, że nie mam żadnych praw i straszyli, że znów pobiją - denerwuje się Paweł.

Katarzyna pierwsza opuściła komisariat. Odebrał ją ojciec. Szybko powiadomiła też rodziców Pawła o tym, co się dzieje. Policjanci odwieźli Pawła do domu dopiero ok. 2.30. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

Poszkodowani nie zamierzają tego tak zostawić. Następnego dnia po pobiciu zgłosili się na obdukcję. Złożyli też na policjantów zawiadomienie do prokuratury.

- Często spotykam sie z nietolerancją wobec mojej choroby, ale coś takiego wcześniej się nie zdarzyło - mówi Gudowski. - W porządku, wypiliśmy wcześniej wino, ale to chyba nie zbrodnia napić się z rodziną w sobotni wieczór - dodaje. - Policja ma sprawiać, że czujemy się bezpiecznie. A ja teraz boję się policji - nie ukrywa Katarzyna.

Według policji, para została zatrzymana, bo urwali lusterko w policyjnym radiowozie. Tak podobno zeznał świadek. - Na tę chwilę trudno coś więcej powiedzieć. W Dąbrowie są policjanci z komendy wojewódzkiej. Ustalamy, co tam się wydarzyło - podkreśla Adam Jachimczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Obdukcja
Żeby mieć dowód na to, co się stało, Paweł po zdarzeniu zgłosił się do Szpitala im. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej na obdukcję. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym stwierdzono otwartą ranę głowy, stłuczenie klatki piersiowej oraz otarcia naskórka i zadrapania. Lekarz wykonujący obdukcję również zauważył liczne obdarcia naskórka i sińce. "Powyższe obrażenia powstały od urazu zadanego narzędziem twardym, tępym, takim jak twarde podłoże, ręka, pięść ludzka, obuta stopa (...)" - czytamy w dokumencie.


http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/1001223,mlodzi-ludzie-oskarzaja-policje-o-brutalne-pobicie,id,t.html

Oczywiście mamy jakieś 99% pewności, że opisani wyżej bandyci nie poniosą żadnej kary, bo z definicji są to policjanci i stróże prawa. A teraz o trochę innych policjantach.

Anglia. Siedzimy z kumplem i koleżanką na ławce, pijemy bro i palimy lolka. Akurat wziąłem ostatniego bucha i przygasiłem, kiedy nadjechały dwa auta - jedno policyjne, drugie cywilne. Wysiadło sześcioro policjantów. Podeszły do nas dwie policjantki, podczas gdy policjanci stali dalej. Poświeciły latarkami i pytają:
- Co robicie?
- Aa, pijemy piwo, słuchamy muzyki.
Stanęła bardzo blisko mnie:
- Paliłeś coś?
- Nie.
- Paliłeś, bo czuję.
- No dobra, paliłem.
- Jak się nazywasz?
- Pokażę dowód.
- Masz jeszcze przy sobie jakieś zioło?
- Nie mam.
Kazała mi pokazać co mam w kieszeniach, pokazałem.
- Wiesz, że nie można tak palić?
- Wiem, cóż rzec...
- Od dawna w Anglii?
- 4 dni.
- Niezbyt dobry start, co?
- No... (tu mi już było głupio w ch*j, a panna do mnie z pełną kulturą, żadnego kozaczenia, żadnego podnoszenia głosu jak to mają w zwyczaju polskie burki-cwaniaczki)
Oddała mi dowód:
- Niech to będzie takie przyjacielskie ostrzeżenie. Wiesz, że następnym razem jak cię złapią, to możesz dostać ostrzeżenie na piśmie (cannabis warning) albo nawet zostać aresztowany?
- Będę miał to na uwadze.
Tutaj już z uśmiechem:
- Uważajcie na przyszłość gdzie jaracie, a z tym piwem to idźcie chociaż 100 metrów dalej, bo tu jest kamera.

Życzyły nam miłego wieczoru i poszły. Ja mówię do kumpla:
- Kurde, przypał...
Na to kumpel idealnie podsumował:
- Przypał? U nas już byś jechał na dołek w kajdankach i z obitym ryjem.



Mantuanuliupu

2013-09-28, 14:50
No to proponuję udać się w kierunku wschodnim i tam sprowokować psa :D
Okaże się, że u nas jest normalnie, a UK i Rosja, to skrajności :mrgreen:

Jumai

2013-09-28, 15:22
Ciekaw jestem jak by wyglądało pobicie Pawła inwalidy gdyby jego dziewczyna wyciągnęła pistolet, sądzę, że gdyby większość ludzi w Polsce miała broń to takie akcje by się nie działy.

buer2008

2013-09-28, 17:00
Pobicie boli mniej niż bezsilność wobec takich buraków, co trafiają do policji prosto z rynsztoków i spod wiejskich sklepów.

hejcior

2013-09-28, 21:23
W każdym środowisku trafi się k***a. I wśród kibiców, i w grupie na studiach no i też w policji. Nic na to się nie poradzi.

Ku...........cz

2013-09-29, 10:15
Hmmm mi w te wakacje opadła szczęka przy sytuacji nizej opisanej. Dopiero na koniec zorientowałem sie ze to SM nie policja co jeszcze bardziej mnie zdziwiło bo miałem o nich jeszcze gorsze zdanie

Kupilismy z kumplem browary i poszliśmy do parku. Ja opierdzielam kebaba, kumpel otwiera piwo. Podszedłem do kosza wyrzucic papier i widze 2 zbliżające się rowery. Nie miałem jak do kumpla krzyknąc wiec pomyslalem (no to wtopa). Kumpel już pół piwa wypił ale na ich widok szybko zakapslował. SM-straznik J - ja

SM - dzien dobry. A co to kasztelanik
J. A no tak, wiecie panowie jak to jest. Czy lepiej wydać studentowi 8 zł na piwo w pubie czy 3 w sklepie.
SM - no jasne ze lepiej taniej, ale nie wolno tutaj
J - no wiem ze nie wolno, ale 35 stopni, piękna pogoda to nie lepiej siedziec gdzies na zewnątrz?
SM - lepiej lepiej. Widziałem ze piwo jeszcze zakapslowane ( :D leciał w ciula musiał widziec jak kumpel żłopie) więc (!!) idzcie sobie tam troche dalej żeby ludzie nie widzieli bo dzwonić będą
J - dzięki. (tu gadka o rowerach, kaskach w których jezdza, dresach na osiedlach i tym skąd mają na browce i mandaty)

Na pożegnanie stwierdzili że jeszcze 2 godziny służby i też idą na piwo :]

W życiu nie spodziewałem się że to tak będzie wyglądało. Po pierwsze myśle dlatego że nie spotkali dresów tylko normlanych ludzi, po drugie bo mam gadane xd, po trzecie byli młodzi. W zyciu bym nie pomyslal ze SM moze byc ludzki

pakicito

2013-09-29, 13:53
Cytat:

W każdym środowisku trafi się k***a. I wśród kibiców, i w grupie na studiach no i też w policji


i w burdelu

xqwzts88

2013-09-29, 14:08
Warszawa, komenda:

"mieliście przy sobie 3g, ale wpiszę 2.75g, zostawimy sobie na małego lolka" :maryska:

hejcior

2013-09-29, 16:02
Wiele razy miałem "przyjemność" napotkać na swojej drodze funkcjonariuszy służb porządkowych, ale zawsze kulturą i bystrością umysłu, kończyło się na kilku krótkich zdaniach, nie mówiąc już o jakimś przeszukaniu czy innych konsekwencjach.
Ale jak pisałem wcześniej, zawsze jest szansa, że trafisz na zakompleksioną k***ę, która będzie miała potrzebę udowodnienia jej wyższości nad tobą. W takich przypadkach trzeba minimalizować straty (nie pyskować, nie stawiać się) a swoich praw i ewentualnego zadość uczynienia dociekać po sprawie, w sądzie.
Polska to jednak dalej dziki kraj, w którym wszyscy uczą się dopiero cywilizowanych zachowań w przypadkach dot. piwka na słońcu czy lolka wieczornego. Ale pamiętać trzeba, że wina leży po obu stronach. Ilu jest partaczy, którzy przyłapani z piwem kręcą awantury nie wiadomo o co wyrabiając u policjantów "odruch" zbyt energicznych reakcji w stosunku do później napotkanych.
Jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie zanim w naszym kraju zmieni się ludziom mentalność.

Marshal

2013-09-29, 16:50
W UK raczej nie maja problemow z piciem piwa na powietrzu. Pare razy przechodzilem z kumplem obok policjantow z otwartymi butelkami - normalnie gadajc o jakis pie**olach i zadnych problemow.
Jedynie w miejsach "alcohol free zone" - no ale skoro mozna prawie wszedzie to nie bede siedzial na placu zabaw dla dzieci w sumie (bo to sa tego typu miejsca).

pi73rmaster

2013-09-29, 17:00
W piątek mieliśmy imprezę. Bez burd, muzyka tak o, na spokoju i eleganckości. O 23 wpadają kolejni goście, a z nimi pały :D Od razu widać było, że psy nie policjanci. Gospodarz debil jeszcze ich wpuścił. Skrót: towarzystwo rozgonione, 3 stówy mandatu po 1 wizycie :D
Zawsze miałem bekę z całego jp itd. no ale prawda jest taka, że jak się nie ma farta to można właśnie na takie k***y trafić.

brug_dit_sind

2013-09-29, 17:09
"Policja wszczęła wewnętrzne postępowanie..." - prędzej cygan się przyzna do tego że kradnie niż pies oskarży drugiego psa.

UBcjaPOLSKA

2013-09-29, 17:14
Psy są nazywane psami nie bez powodu, wykonują rozkazy swoich panów, ale to kto jest suwerenem w naszym kraju to inna sprawa i raczej nie psów wina, bo pies pana nie wybiera.


Często słyszę akcje różne, czytam takie teksty, a sam nigdy nie doświadczyłem buractwa ze strony psiarni. Raz taka młoda suka się bardziej czepiała, jak nas patrol na mieście z browarami spotkał wieczorkiem, ale widać, że młoda była i raczej się skrupulatnością niż pobłażliwością wolała wyróżniać. Co prawda nie skończyło się na mandacie, a ona jeszcze została zj***na przez dwóch starszych od niej psów.

hejcior

2013-09-29, 21:29
@up

skoro nie zaznałeś nieprzyjemności ze strony policji, czemu nazywasz ich psami? Jeśli iść za twoim tłumaczeniem
Cytat:


Psy są nazywane psami nie bez powodu, wykonują rozkazy swoich panów, ale to kto jest suwerenem w naszym kraju to inna sprawa i raczej nie psów wina, bo pies pana nie wybiera.


to można stwierdzić, że będąc zatrudnionym przez kogoś też stajesz się psem, bo chcąc zachować posadę, wykonujesz polecenia "pana". Trochę to nielogiczne.

W policji pracują ludzie i sk***ysyny - jak wszędzie w zasadzie. Nie ma co psów obrażać, poczciwe zwierzęta.

mindFucker

2013-09-29, 22:11
Oj BongMan, gdzie ty nie byles i czego ty nie robiles ?