I tak funkcjonuje kraj, w którym nie ma zusowskiej piramidy finansowej i socjalu. Rozwija się w tempie azjatyckich tygrysów, a nieroby są zmuszone do pracy. Te najbardziej toporne kończą na ulicy na własne życzenie, więc ch*j im w dupę.
To jest ch*j. Ostatnio byłem w Paryżu to chodził po skrzyżowaniu gostek, który nawet nie udawał, że jest chory czy tam całkiem biedny. Zwykły z mordy cwaniaczek ubrany na dresowo. Oczywiście inżynier z Afryki. Akurat siedziałem w knajpie przy tym skrzyżowaniu i go obserwowałem z 20 minut. Nikt mu przez ten czas nic nie rzucił, ale jak się zmęczył wszedł do tej knajpy i zamówił sobie espresso za 4 €.