Duchów nie ma – wiadomo. Ale to jest rzecz absolutnie najbliższa temu, czym mógłby być duch. To ślad po martwym człowieku. Więcej, człowieku pociętym na 1871 plasterków.
Tym człowiekiem był Joseph Paul Jernigan, 39-letni morderca ze stanu Texas, na którym wykonano wyrok śmierci 5 sierpnia 1993 roku o godzinie 12:31. Przed egzekucją wyraził zgodę, by jego ciało zostało wykorzystane do celów naukowych.
Gdy umarł został zamrożony w mieszaninie wody z żelatyną, a następnie z jego ciała ścinano warstwa po warstwie milimetrowe plasterki. Po usunięciu kolejnej warstwy fotografowano miejsce cięcia. W ten sposób zgromadzono 15 gigabajtów danych, które połączono tworząc Visible Human Project – cyfrowy atlas anatomiczny pokazujący wnętrze ludzkiego ciała.
Zaciekawiła mnie ta sprawa do tego stopnia, że postanowiłem poczytać o tym gościu. Zamordował on 75-letniego dziadka, który przyłapał go jak włamywał mu się do domu. Zanim wykonano egzekucję, siedział w pierdlu przez 12 lat. Z kolei w Polsce, bandyta który zatłukł dziadka na śmierć i wszystko widać na kamerach nie został nawet aresztowany (odsiedział 24h), bo prokurator idiota nie jest w stanie stwierdzić, czy dziadek zmarł od ciosów, czy może z przyczyn naturalnych. No k***a Żyjemy w popie**olonym k***a kraju.